poniedziałek, 12 listopada 2012

Wszystkiego najlepszego Inez ! ;D

Inkaaa, słuchaj życzę Ci wszystkiegooooo najlepszegooooo.
Dużo słodyczy, chłopaka u boku i koncertu One direction.
Abyś spotkała kiedyś Nialla i mocno go od nas wszystkich wytuliła.
To jest mój prezent dla Ciebie !
Między nami są kilometry, więc postanowiłam podarować ci SWÓJ PIERWSZY IMAGIN.
Pierwszy raz piszę, więc niektórym może wydać się nudny, ale zrozum Inka nie umiem pisać imaginów ! ;x
Dla Ciebie kocie zrobiłam wyjątek. Jesteś zajebistaaaaa ;x
Jeszcze raz 100 lat ! ;D


Niall




Był ponury jesienny dzień. Wracałaś właśnie ze szkoły, tak kolejna jedynka tym razem z angielskiego. Nie potrafiłaś zaklimatyzować się w Angli, angielski był twoją kulą u nogi. Nie mogłaś się z nikim porozumiewać, dlatego też nie miałaś żadnych przyjaciół. Jedyną osobą z którą mogłaś normalnie porozmawiać była twoja mama. Nie dawałaś sobie już rady, wolałaś swój ojczysty język, którym był Polski. Jak zwykle weszłaś do domu nie zważając na jakiekolwiek zmiany i osoby  stojące przed tobą. Zgrabnie ominęłaś swoją rodzicielkę po drodze potykając się na schodach. Zastanawiałaś się czemu pech aż tak ciebie nawiedził. Nie miałaś tak naprawdę po co żyć. Rzuciłaś się na łóżko jak co wieczór, złe oceny stały się codziennością  a samotność doskwierała Ci  każdej wolnej chwili. Uderzyłaś z całej siły poduszką o ścianę. Byłaś zła- zła na cały świat, jakby cały świat obchodził się Twoimi problemami. Nie miałaś sił, nosek coraz bardziej stawał się słabszy, zawsze dawało to osobie znać, gdy byłaś po prostu bezsilna. Nie miałaś się do kogo przytulić i zapomnieć o wszystkim, co dawało siwe znaki. Nie było kogo okłamywać, nie miałaś żadnego talentu, zdolności, którą mogłabyś zadziwić nie raz swoich kolegów z klasy. Do Twojego pokoju weszła mama, ona najbardziej chyba przeżywała, że nie masz żadnych przyjaciół.
-[T.I] co się stało ? Ktoś Cię znowu poniżył ? Nie martw się.
-Nie, mamo- powiedziałaś stanowczo.- jak nie mam się martwić kolejną jedynką ?
-Dostałaś 1 ? Czemu nic nie powiedziałaś [T.I] ? Z czego, angielskiego ?
-Tak- pokiwałaś twierdząco głową.
-Będziesz miała z tym angielskim problemy do końca życia. [T.I] nie mogę pozwolić, żebyś dalej tak się uczyła, zapisuję Cię na korepetycje i nie pyskuj ! Idziesz i koniec !
-Mamoo, nie ja nie chcę-nie dokończyłam, bo mama wyszła z pokoju zatrzaskując drzwi.
Znowu poruszyła ten temat, nie lubiłaś o tym rozmawiać. Nie lubiłaś uczyć się ponad to co robiłaś w klasie, ale przydałaby Ci się pomoc- powiedziałaś chwytając laptopa do ręki. Weszłaś na facebooka'a, jak zwykle połowa klasy wyśmiewała się z Ciebie pisząc różne posty obrażające Ciebie na całej lini. Znowu, to nigdy się nie skończy-pomyślałaś i wyszłaś z tej przeklętej strony. Następnie postanowiłaś obczaić nowości dotyczące Twojego ulubionego zespołu, przez którego klasa i tak nie dawała Tobie spokoju. Tak, słuchasz One direction i się z tym nie kryjesz, twoja ukochana klasa uważa, że to cioty, pedały i wiele innych obelg.Ty kochałaś ich najbardziej i nie przejmujesz się tym zbytnio. Myśl, że są w Londynie nie dawała Ci spokoju, nigdy nie byłaś na ich koncercie, byli Twoimi idolami, ale nią miałaś czasu,ani głowy w tym momencie. Same jedynki, dwóje i równe zerwanie głowy. Postanowiłaś zostawić to na inny moment, zabrałaś się do odrabiania lekcji, nie mając pojęcia jak je zrobić. Wszystko po angielsku, o co chodzi ? Chwyciłaś słownik i po kolei przetłumaczałaś jedno z kilkunastu poleceń. O wiem o co chodzi, tylko jak to zapisać, kolejne literki kłóciły się z Twoim mózgiem. Puściłaś ołówek i opadłaś głową na zeszyt, podpierając sie na rękach. Miałaś dosyć, cieszyłaś się, że już jutro twoja głowa w końcu się czegoś nauczy.
Następnego dnia
Obudziłaś się zmęczona, do późna czytałaś blogi o One direction. Nie miałaś na nic ochoty, do szkoły tym bardziej nie chciałaś iść. Dzisiaj miał być sprawdzian z polskiego, ucieszyłaś się i jednak z myślą, że zdasz go najlepiej ze wszystkich ruszyłaś pewnym krokiem w stronę szkoły. W środku jak zwykle odwiesiłaś swoją kurtkę w szatni i posłusznie udałaś się pod salę.Wszyscy już byli.
-Patrzcie, co [T.I] dzisiaj ubrała. hahahahaha !
Jak zwykle olałaś to bezpiecznie wchodząc do klasy.  Usiadłaś na tym samym miejscu co zawsze bacznie przyglądając się mówiącej pani. Nic nie rozumiałaś, może tylko pojedyncze słówka, zapamiętane ze słownika. W sumie to nie wiedziałaś o co chodzi nawet twoim znajomym, a może tak naprawdę się z ciebie nie wyśmiewali? Kto wie? -pomyślałaś. Lekcje minęły Tobie jak z płatka. Usłyszałaś dzwonek i szłaś zadowolona sama z siebie do domu.
Na miejscu zauważyłaś jakąś małą karteczkę.
[T.I] obiad masz na stole, a na korki idziesz na  15:00. Tylko spróbuj się czegoś nauczyć. Ten chłopak zna polski, więc będziesz mogła się z nim porozumieć. Nazywa się Niall i mieszka (M.Z.N).
Buziaki, mama.
Uśmiech zagościł na twojej twarzy, lecz tak jak się pojawił tak też znikł. Na obiad miałaś małe drzewka, których od dzieciństwa nienawidziłaś. Zgrabnie ominęłaś talerz i podążyłaś w kierunku lodówki, z której wyciągnęłaś  swój ulubiony jogurt, do tego wyjęłaś z szafki ciastka i sok pomarańczowy. Usiadłaś przy telewizorze i obczajałaś kanał po kanale opróżniając po kolei twoje zdobycze. Stwierdziłaś, że musisz się przeprać i ruszyłaś do swojego pokoju, ubrałaś rurki i zwiewny T-shirt, do tego twoje ulubione converse. Lekki makijaż i włosy spięte w kłos i mogłaś już iść. Plątałaś się między ulicami  Londynu szukając odpowiedniego domu. Znalazłaś i powolnym krokiem popchnęłaś wysoką czarną furkę. Przed Tobą stał duży biały, dość nowoczesny dom. Stanęłam przed drzwiami i nacisnęłam dość mały czerwony przycisk. Twoim oczom ukazał się przystojny blondyn z pięknym uśmiechem na twarzy.
-Dzień dobry [T.I]- powiedział z angielskim akcentem.
-Cześć, Niall- podałam mu rękę.
-Wejdź proszę do środka- nadal mi się chciało śmiać.
Weszłaś do środka rozkoszując się pięknym zapachem truskawek. Zatrzymałaś się w połowie drogi nie wiedząc gdzie dalej. Niall otworzył przed tobą duże dębowe drzwi, pachnące wręcz drzewem. Wskazał na dość duże brązowe biurko w tym samym kolorze co drzwi. Usiadłaś na krześle wpatrując się w niebieskie oczy korepetytora.
-[T.I] zaczynamy, chcesz może truskawkę ?-zapytał podgryzając dolną wargę.
-Z chęcią- chwyciłaś jedną czerwoną truskawkę.
Delektowałaś się nią cały czas nie spuszczając wzroku z nauczyciela. Spodobał Ci się, nikt nie wiedział jak bardzo. Był kimś, osobą, która w końcu od jakiegoś czasu nawiązał z tobą kontakt. Nareszcie mogłam z kimś od dłuższego czasu porozmawiać, porozmawiać o problemach, które mnie od dłuższego czasu otaczały. Zrozumiałaś, że jest choć jedna osoba, która polubi Cię za twój charakter, a nie z starty wyzwie Ciebie od szmat. Niall tłumaczył Ci po kolei każde słówko zerkając na Ciebie ukradkiem. Rozumiałaś wszystko doskonale, a już po godzinie nie miałaś ochoty wychodzić z owego pomieszczenia. To co, że byłaś pełnoletnia, ale według twojej mamy musiałaś po korepetycjach wracać prosto do domu.  Musiałaś jednak trzymać się jej rozkazów, spakowałaś swoje książki i poszłaś w kierunku drzwi. Czułaś na sobie jego wzrok, czułaś się jakoś inaczej, czułaś się spełniona.
-Dziękuję Ci Niall za wszystko, ko...to o której jutro mam przyjść ?
-[T.I] o 15.00 okey,może być ?
-Tak, idealnie, proszę-wyciągnęłaś w jego stronę pieniądze.,
-[T.I] nie miałbym sumienia gdybym teraz to od ciebie wziął. Bardzo miło mi się z tobą pracowało i pomagam Tobie z własnej chęci, nie pot o by zarobić. Mam już jedną pracę, która wystarczy mi do końca chyba życia.
-Tak, a co robisz ?
-Jestem piosenkarzem w zespole One direction.
-Na serio, chodź jestem waszą wielką fanką, nawet nie pomyślałam, że to ty jesteś ten Niall Horan ideał każdej dziewczyny.
-Twój też ? Chętnie bym nim został. To znaczy widzimy się jutro.
-Co powiedziałeś ?- powiedziałaś z cwanym uśmiechem na twarzy. Powoli podchodziłaś do niego wyciągają w jego stronę ręce.
-Co powiedziałeś ? -jeśli nie powiesz, będziesz miał karę.
-Nic-oznajmił turlając się ze śmiechu na podłodze.
Nie dawałaś mu za wygraną, gilgotałaś go  tak mocno, że jeszcze troszkę to by się chyba na ciebie zesikał. Zaczęłaś szybciej i mocniej go łaskotać zwiększając dawkę śmiechu.
-Pytam ostatni raz, co mówiłeś ?
-Nooo. okey jesteś piękna i mądra i chciałbym być twoim ideałem chłopaka.-powiedział przez śmiech.
Wstałaś i jedną ręką podniosłaś nauczyciela z ziemi. Cmoknęłaś go w polik stając na paluszkach. Jednak dla niego było to mało. Przywarł Ciebie do ściany i zachłannie zaczął całować twoje wargi. Miałaś wrażenie całowanej przez anioła, byłaś jak na chmurze w niebie. Oderwałaś się od niego i wróciłaś do domu pełna pozytywnej energii. Mijały dni, miesiące a ty coraz bardziej pogłębiałaś się w tej miłości. Nie mogłaś bez niego żyć, wychodziłaś z nim tylko pod pretekstem korków, twoja mama nic nie podejrzewała. W końcu byłaś wolna, w objęciach swojego chłopaka, którego poznałaś tak prosty sposób. Nie wiedziałaś, że twoje życie odmieni się  o 180 stopni. Ewidentnie byłaś szczęśliwa.
Dzisiaj miały się odbyć Twoje urodziny, chciałaś spędzić jej wśród najbliższych. Nie miałaś przyjaciół, nie licząc tych fałszywych co zaczęli przyklejać się do ciebie z powodu chłopaka. Jak co dzień w stałaś i przeciągnęłaś się zmęczona. Tak, nie lubiłaś wstawać tak wcześnie do szkoły. Dzisiaj jednak była sobota, a ty właśnie przypomniałaś sobie o urodzinach-dziś przecież nie jest piątek-pomyślałaś. Pobiegłaś zdenerwowana do łazienki się ogarnąć, przydałoby się. Ubrałaś się w piękną, białą zwiewną sukieneczkę i przyozdobiłaś to szczyptą make-up'u. Zpiełaś włosy w niedbały kok i już miałaś wychodzić z domu kiedy niespodziewanie dostałaś sms. No tak od Nialla: Kochanie proszę wyjdź na zewnątrz. Wydawało Ci się to bardzo dziwne, a po co masz wychodzić na dwór. Chwyciłaś kurtkę i założyłaś niedbale twoje kozaczki. Przed drzwiami nikogo nie było, no oprócz wielkiego kosza z kwiatami. Wśród pęków roślin znalazłaś karteczkę i zaczęłaś recytować :
Kochanie, pierwszy punkt już masz zaliczony, teraz tylko jeszcze dwa. Kieruj się swoim sercem.
Pierwsze co mi wpadło ci do głowy był staw, tam gdzie Niall zapytał Cię o chodzenie. Udałaś się w kierunku dość dużego, zielonego parku. Wśród drzew zauważyłaś na ławeczce jakieś pudełko. Podbiegłaś i lekko je uchyliłaś. W środku znajdował się mały kotek pomiałkujący na każdą twoją reakcję. Był taki słodki, przypominał Ci tylko i wyłącznie twojego chłopaka. Do obróżki przyczepioną miał kolejną karteczkę.
Ooo widzę, że dobrze trafiłaś. Wiedziałem, że będziesz wiedziała o co chodzi. No i przed tobą ostatni przystanek. [T.I] idź za twoja ulubioną rzeczą.
Jaką, ulubioną rzeczą, o co chodzi- myślałaś. Na jednej stopie okrążyłaś samą siebie robiąc piruet, o co chodzi, gdzie on jest. Co ja najbardziej lubię ? Poddałaś się, nie miałaś pojęcia o co mu chodzi. Postanowiłaś wrócić do domu, kiedy nagle ciebie olśniło. No tak, truskawki. Momentalnie pobiegłaś do domu Nialla. Ostrożnie otworzyłaś drzwi, a tam wszędzie dosłownie wszędzie porozsypywane były płatki róż. Na półkach stały świeczki o zapachu truskawek, uwalniały ich bardzo mocny zapach. Zaczęłaś kierować się płatkami, które prowadziły Ciebie po schodach do góry, kolejne kroki i ślad urwał się pod drzwiami do sypialni. Uchyliłaś drzwi, a na łóżku leżał niemal rozebrany Niall, trzymający w dłoni półmisek z truskawkami. Od razu wskoczyłaś do niego, mocno go przy tym całując.
-Niall, kochanie. To najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam.
Resztę wieczoru spędziliście, no jak, a wiesz Inka sama sobie dopowiedz.... ;D



 Z dedykejszyn dlaaa Inez ! ;D
 Za wszystkie błędy przepraszam.
Proszę o szczere opinie xD

3 komentarze:

  1. jejkuu Anka , jesteś wspaniała . i jeszcze raz powiesz że nie umiesz pisac imaginów to chyba cię uduszę ;** kochaam Cię ! i to jeszcze z Niallem napisałaś to poprostu aż się wzruszyłam . nie wiem co jeszcze napisac (zawsze nie wiem co mam mówic w takich momentach ) . ;c zobaczysz jeszcze spotkamy razem całe One Direction i się wtulimy w naszych ulubieńców i będziee cudownie . jeszcze raz dziękuję dziękuję dziękuję . Kocham cię ! ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. oo.. *__* To naprawdę słodkie, że zrobiłaś jej taki prezent. To słodkie. Imagin oczywiście świetny, jak prawie wszystko na tym blogu. :D
    Zapraszam:
    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh... nie czytałam... Ale skomaj mi bloga!

    OdpowiedzUsuń