wtorek, 6 listopada 2012

Part ; 4 .

Dzisiaj już ten dzień , wielki dzień , tak długo wyczekiwany ! 18 urodziny mojej przyjaciółki jeszcze z czasów podstawówki . Szykuje się taka impreza że hohoho .  Napewno będzie dużo ludzi których nawet nie znam ale idę z moim chłopakiem więc nie będę do końca sama . Zostały mi 4 godziny na wyszykowanie się . Ale już za godzinę przychodzi misiek więc muszę się jakoś szybko ogarnąć bo lecimy jeszcze po prezenty . Tak więc wyszykowałam się narazie zarzuciłam jakieś stare byle jakie ciuchy ale przy przywitaniu ON i tak powiedział że ślicznie wyglądam . Kochałam go nad życie ! I byłam przy nim naprawdę szczęśliwa . O kurczę trochę się zapędziliśmy na tych całych "szybkich zakupach " . Została nam godzina do imprezy a my w ogóle nie przygotowani . Podjechaliśmy pod dom taksówką i od razu ruszyliśmy się szykować on już wcześniej przyniósł do mnie swoje rzeczy więc miał spokój ale za to w ten zaoszczędzony na niego czas , pomagał mi w dobraniu czegoś odpowiedniego dla mnie . Po pół godziny mieliśmy już wszystko obcykane . Poszłam się przebrać do łazienki on też do pokoju i zostało mi tylko umalowanie się i uczesanie on natomiast gdy już się uszykował zapakował prezenty . Szczerze muszę przyznać że wyglądaliśmy super ! Ja miałam na sobie sukienkę koloru miętowego , przed kolana , kilka dodatków w tym samym kolorze , do tego czarne buty no i oczywiście musiałam dołożyć czarną skórzaną kurtkę bo Londyńska pogoda nas nie oszczędzała . ON był ubrany w miętowe spodnie , czarną jeansową koszulę i czarne vansy . Zostało nam 15 minut ale już postanowiliśmy zadzwonić po taksówkę . Lepiej być trochę wcześniej niż się spóźnić . Tak więc pojechaliśmy . Gdy dojechaliśmy ogród był już pięknie przyszykowany a gdy weszliśmy do środka to już w ogóle mnie zwaliło z nóg . ONA jak zwykle była prze śliczna . Od razu nie spodobało mi się jak się na siebie patrzą ale stwierdziłam że jestem już prze wrażliwiona . Nagle podszedł do nas , taki słodki blondas . Muszę przyznać spodobał mi się ale nie dałam tego po sobie poznać .
- Siema stary ! kupe lat... - wypalił nagle chłopak .
- Niall , to naprawdę ty !?
- No a kto . James nic się nie zmieniłeś , ciągle ten sam przystojniak - powiedział żartobliwie , ciągle na mnie spoglądając .
- No a jak ! Poznaj to jest [T.I] , moja dziewczyna .
- Cześć jestem Niall - przywitał się przyjaźnie .
- Inez , miło mi .
- Mi również - wyszczerzył zęby i spojrzał na mnie takim wzrokiem że nogi się pode mną ugięły . 

Niebieskooki gdzieś poszedł a ja nim się obejrzałam stałam już w sporym tłumie ludzi . Nie sądziłam że aż tyle ich przybędzie . Jacyś kolesie podali nam drinki no i zaczęło się . Parę tańców z Jamsem i byłam już wymęczona . Poszłam więc trochę odpocząć . Usiadłam na kanapie i zamknęłam na chwile oczy . Nagle ktoś usiadł obok mnie pomyślałam że to mój chłopak ale to był Niall .
- Już zmęczona ? - zagadnął mnie .
- Ostatnio jestem coś w słabej formie - powiedziałam z uśmiechem .
- Oj to nie dobrze , a właśnie chciałem zapytać czy ze mną nie zatańczysz .
- Może i tą chwile mi się uda dla Ciebie poświęcić , no !
No i ruszyliśmy . Tańczyliśmy już dosyć długo . Przy nim czułam się naprawdę szczęśliwa , lecz w pewnym momencie zaniepokoiło mnie to gdzie jest James.
- Nie widziałeś może mojego chłopaka - zapytałam Nialla .
Nic nie odpowiedział lecz widziałam że wpatruje się w jeden punkt . Odwróciłam się i zobaczyłam ICH , od zawsze wiedziałam że coś między nimi się dzieje ale żeby się całować na tej imprezie na której jestem ja ! no chyba nie . Podeszłam do nich i walnęłam go z całej siły w policzek i szepnęłam na ucho ; " To już koniec , MISIU " . Może nie widać było po mnie jak bardzo mnie to boli i dobrze . Postanowiłam że ucieknę stamtąd jak najdalej i tak też zrobiłam . Po drodze do drzwi spotkałam Niallera w tym samym miejscu i wpatrzonego w tą całą sytuację a właściwie to w NICH . Biegłam daleko przed siebie . Przedtem słyszałam parę zdań np . " ach te dziewczyny " czy coś z tych rzeczy . Ktoś cały czas biegł za mną chciałam go zgubić lecz nie miałam już siły . Ten ktoś był bardzo szybki więc mogłam się domyślić że to chłopak . Niestety musiałam stanąć moja choroba ostatnio bardzo daje się we znaki . Tak jestem chora na białaczkę już od 5 lat lecz jeszcze nigdy nie byłam w takim stanie jak teraz . To było logiczne że mnie dogoni . Spodziewałam się że będzie to James z przeprosinami ale myliłam się , aż doznałam szoku był to sam Niall . Szczerze cieszyłam się że to właśnie on a nie James .
- Ja przepraszam , nie chciałem żebyś ich zobaczyła , to wszystko moja wina...- oczywiście za wszystko się obwiniał .
- Niall , przestań ... - tylko na tyle miałam siły .
- Wszystko w porządku ? [T.I] co się dzieje ?
Zaczęło mi się kręcić w głowie i robić czarno przed oczami aż w końcu upadłam . Niall szybko mnie podniósł .
- Co się dzieje ? - spytał przerażony .

- Musimy szybko jechać do domu - powiedziałam słabym głosem .
Niall szybko zadzwonił po taksówkę . Gdy już przyjechała , wydukałam cicho adres mojego zamieszkania i pojechaliśmy . Dojechaliśmy w jakieś 15 minut . On zapłacił i zaniósł mnie do domu .
- I co teraz ? - zapytał zdenerwowany .
- Podaj mi tabletki , są tam w górnej półce przy lodówce .
Chłopak położył mnie na kanapie i pobiegł po lekarstwa . Szybko mi je podał i ułożył wygodnie do snu . W końcu zasnęłam . Obudziłam się rano i czułam się już znacznie lepiej . Lecz zrobiło mi się trochę przykro bo Nialla już nie było przy mnie . Postanowiłam wstać i coś zjeść .
- AŁŁŁ . - ktoś krzyknął z podłogi .
- oj . przepraszam Niall nie zauważyłam Cię . - zaśmiałam się i znów poczułam się bezpieczniejsza w jego towarzystwie .
- haahahaha no dzięki . o widzę że idziesz do kuchni , wspólne śniadanie . mmm . - zaśmiał się .

- to chodź mi pomóc głupolu a nie się tylko śmiejesz .
- jak to mam ci jeszcze pomagać za te wszystkie szkody ?
- jakie szkody ? ;o - zdzwiona zapytałam .
- po pierwsze w nocy zwaliłaś mnie z kanapy , a po drugie nie miło rano mnie obudziłaś nadepnięciem mnie .
- oj no rzeczywiście już pójdę sama . jeszcze raz sorry - odeszłam zakłopotana .
Zrobiłam tosty i do tego nalałam wcześniej przyszykowany sok z pomarańczy przez moją mamę . zjedliśmy i wiedziałam że w końcu to nastąpi...
- A mogłabyś mi wytłumaczyć co to wczoraj był za atak ? co to za choroba?
Nie było mi łatwo ale opowiedziałam mu o mojej chorobie . Razem się popłakaliśmy , porozmawialiśmy również o innych sprawach . Ogólnie o całym moim życiu i również jego . Postanowiłam a właściwie zostałam zmuszona by pojechać dzisiaj do lekarza . Więc pojechaliśmy tam razem . Lekarz stwierdził że nic poważnego narazie się nie dzieje ale mimo wszystko przepisał mi mocniejsze leki . Trochę tego nie rozumiem ale okej . Niall cały czas jest przy mnie i mam nadzieję że tak zostanie , znamy się narazie bardzo krótko a czuję się jakbym znała go całe życie . Jest naprawdę świetnym przyjacielem i mam nadzieję że tak będzie zawsze . A może nawet i kiedyś coś więcej . Chociaż czasami nie ma dla mnie aż tyle czasu co mój były chłopak ponieważ on z czwórką innych chłopaków jak się okazało grają w zespole to i tak bardziej się z nim dogaduję niż z Jamsem .Choroba się narazie uspokoiła więc jest naprawdę pięknie . Myślę że przeżyjemy jeszcze wspólnie dużo pięknych lat . 


Hej , takie tam gadam na skejpie z Anką i jest bardzoo krejzi ! :D jeszcze raz dziękuje za komentarze , narka ! ;*

3 komentarze:

  1. Zajebisty !
    Genialny, kochaammmmmm Cię normalnie kocie. ;D
    Świetnie, 2 miesiące do imprezki!!!! Woho ;*
    Niall! Kurde furby :*
    Krejzi skajpaj ! ;)
    Jesteś zajebistaaaaaa!
    Anka x

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny;) Czekam na nn

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. fajowe *__*

    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń