wtorek, 27 listopada 2012

Liebster Award xD

Siemkaaa ! *__*
JESTĘ LENIĘ ! ;D
Informuję was już na wstępie iż nowy rozdział dodam, gdy go napiszę i gdy będę miała choć chwilkę wolnego. Nauka, nauka i jeszcze raz nauka. ;x
Postanowiłam odpowiedzieć na pytania do Liebster Award, ponieważ zostałam nominowana przez Dziewczyna Malika. Oto one :

Pytania od Dziewczyna Malika

1. Jak i kiedy "poznałaś" One Direction?

1. Na pierwsze pytanie odpowiem następująco iż One direction poznałam w szkole w 1 gim. Pamiętam, że wtedy byłam dyżurną przy szatni i obok siedziała moja koleżanka. Usiadłam koło niej i wsadziła mi do ucha słuchawkę no i tak właśnie usłyszałam pierwszy raz ich piosenki. Po szkole od razu zaczęłam obaczajać ich w necie. Wtedy pamiętam, że zakochałam się w Lou, na dzień dzisiejszy w Zaynie. (tak już przemija taa ma miłość.)
Zacna odpowiedź ? ^^
hahahahah, chciałam poczuć się szlachtą, loool ;D

2. Co sądzisz o hejtowaniu dziewczyn chłopaków z 1D? 

2.Według mnie jest to chore. Jak można obrażać dziewczynę swojego idola, który ją kocha. Sama nie przepadam za Perrie,ale nie hejtuję jej tak jak robią to inni. Zal mi z całego serca chłopaków i nie dziwię się, że np. Zayn na parę dni zawiesił konto na tt. Nie chciał po prostu czytać plotek, szantażów i innych bzdur na temat ich dziewczyn. Moim zdaniem nie jest to miłe i nienawidzę takiego czegoś ! Zawsze jak natknę się na hejt, moja reakcja to "AHA" i spierdalam ze strony. ;/ 
Pomyślcie sobie, jak czuje się w tej chwili Zayn i Louis gdy czytają coś takiego. Mi na samą myśl pęka serduch i łzy spływają powoli po polikach. 
Pojebane i tyle -,-
3. One Thing czy Little Things

3.Little Things !!!! ;D <3333 ;3
4. W trzech słowach opisz swój styl ubierania się.
4.Niemodny, brzydki i spoko. :D
Vas happening ? (=
5. Czy kiedykolwiek próbowałaś jeść zupę, jogurt, lody bądź cokolwiek, widelcem?

5.Gdy tak sobie myślę, to stwierdzam, że nic nigdy nie jadałam widelcem, chociaż jadło się to łyżką.Nie mam na tym punkcie żadnej fobii, a widzieliście może widelco-łyżkę, bo ja tak . xD

6.  Co sądzisz po ostatniej akcji między Zaynem a Tomem z TW?
6.Nie wnikam. ;/
Jest to dziecinne, ale sama popieram Zayna. Jestem po jego stronie ! ;D
Nienawidzę The wanted i nie obchodzi mnie co robią i gdzie, ale sądzę o nich to samo co Zayn. ^^
Nie znam ich imion i nawet nie wiem, który to z tego całego TW. ;/
7. Posiadasz jakieś talenty? Jeśli tak, to jakie?
7.Nie posiadam, no oprócz mojego talentu do fałszowania przy śpiewaniu i umiem troszkę rysować. Interesują mnie bardzooo języki obce, w szczególności Angielski i Niemiecki !!!! ;D
8. Masz rodzeństwo? Jeśli tak to, młodsze czy starsze?
8.Tak mam brata 10 lat starszego ode mnie. Jest pojebany i tyle ;)
9. Jest coś czego panicznie się boisz?
9.Pająków !!! Gdy jakiegoś takiego małego potworka widzę to od razu,momentalnie kwiczę i uciekamm. Nie straszcie mnie tylko ! ;c
10. Jaki jest Twój ulubiony aktor/ka i dlaczego?
10.Mój ulubiony aktor to oczywiście tylko i wyłącznie Douglas Booth ! Kocham go, ponieważ świetnie zagrał Kayle'a w Lol'u. Uwielbiam go, jego uśmiech, jest boski ! ;D
11. Właśnie wygrałaś w ogromną sumę pieniędzy, co robisz? 
11.Gdybym wygrała ogromną sumę pieniędzy to natychmiastowo kupiłabym bilet do Londynu i tam zamieszkała. Na zawsze ! Forever. Spotkałabym Zayn'a i żyli długo i szczęśliwie. 
Hahahahah,
Marzenia głupich ;) 

No wiec tak blogi, które nominuję to :


Wiem, że mało, ale cóż ;x

Pytania:
1.Jak masz na imię ;x ?
2.Masz jakieś zwierzę i jak się nazywa ?
3.Twoje najskrytsze marzenie powiązane z One direction. ?
4.Ulubiona piosenka z 'Take Me Home' ?
5.Kogo jeszcze słuchasz oprócz One direction ?
6.Kogo najbardziej kochasz z 1D ?
7.Gdybyś utknęła na bezludnej wyspie, co byś ze sobą wzięła ? (3 rzeczy)
8. Co zrobiłabyś gdybyś dostała bilet na One direction ?
9.Ulubiony film i aktor ?
10.Czy masz w pokoju poprzywieszane na ścianach plakaty One direction ? (jak tak to ile ?)
11.Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole ? ;D


  Bye ;D
Pozdro600
Anka ;*

poniedziałek, 26 listopada 2012

Part ; 11 .

Chłodny jesienny poranek , leżałam sobie w łóżku pod kołdrą . Było mi strasznie zimno . Obok mnie leżał mój kochany Niall , który słodko sobie pochrapywał , wtuliłam się w jego tors by nie było mi aż tak zimno lecz nawet to nic nie dawało . Tego ranka czułam się po prostu tragicznie ; ból głowy , zimne dreszcze i donośny kaszel . Obudziłam tym ostatnim niechcący mojego ukochanego , wyszeptałam ciche przepraszam a on się tylko uśmiechnął . Odwróciłam głowę tak bym widziała jego oczy , postanowił dać mi buziaka lecz szybko wziął swoje usta i powiedział z przerażeniem ;
- [T.I] dobrze się czujesz , masz strasznie ciepłe czoło .
- No właśnie nie najlepiej , bardzo mi zimno .
On natychmiast wstał , przyniósł mi termometr i opatulił dużą ilością kocy , po czym zniknął w kuchni . W c
zasie gdy termometr dał o sobie znać od razu był przy mnie Niall przynosząc tacę z dwiema kanapkami . Wyciągnęłam nie chętnie urządzenie z buzi .

- Pokaaż - zainterweniował Nialler widząc że tępo wpatruję się w wynik jaki wskazał termometr . - no pięknie , 38.3 , za chwilę przyniosę Ci ciepłą herbatkę i tabletkę a tutaj trzymaj coś na ząb - podał mi wcześniej przyniesioną tace i wyszedł . Wzięłam jedną ze skibek i zjadłam tylko połówkę , niespecialnie miałam apetyt . Po chwili wrócił mój najukochańszy z ratunkiem dla mnie . Patrzył to na mnie to na kanapki , wzruszył ramionami podając mi herbatę i tabletkę po czym sam zajął się moim śniadaniem . Chociaż wszystko mnie bolało to i tak zaśmiałam się z tego głupola . Przeprosiłam go , postanawiając się zdrzemnąć . Budząc się za oknem było już ciemno , czułam się już dobrze i nawet chyba gorączka minęła ale postanowiłam jeszcze trochę poudawać . On tak słodko się o mnie troszczy . I tak też zrobiłam , niczego nie świadomy Niall robił dla mnie wszystko . I tak skończył się ten może nie ciekawie rozpoczęty ale świetnie zakończony dzień .

Nialler czytał twój pamiętnik ze zdziwioną miną ale zarazem trochę zawiedzioną. Zawsze zapisywałaś swój miniony dzień w pamiętniku nawet z najmniejszym szczegółami , robiłaś to po to by jak już cię zabraknie Niall mógł sobie powspominać czytając właśnie twój pamiętnik . Gdy on czytał , ty tymczasem oglądałaś w salonie telewizor , specialnie zostawiłaś swój pamiętnik otwarty właśnie na tym dniu w widocznym miejscu by Irlandczyk w końcu dowiedział się prawdy bo było ci z tym troszeczkę głupio , czekałaś aż przyjdzie . Bacznie nastawiając uszu . Po paru minutach słychać było zbliżające się kroki . Patrzyłaś w tv , w ogóle nie zwracając uwagi na stojącego obok Ciebie Nialla . W końcu dostąpił do ataku i zaczął Cię łaskotać . Śmiałaś się tak że ledwo co tlen mogłaś złapać , lecz on nie przestawał . Pomyślałaś że może jak go ugryziesz uda Ci się uwolnić . 
- Ałł . - skrzywił się Niall . 
- Dobra dałeś mi już karę , mogę wrócić do oglądania filmu ?
- Jeżeli myślisz że to koniec wojny to się mylisz -  puścił Ci oczko . Śmiejąc się szyderczo zninął za drzwiami do waszej sypialni . Bałaś się co ten wariat wymyśli . Po paru minutach wrócił , chowając coś za plecami .
- No pokaż co mi za karę wymyśliłeś .

On nieśmiało wyciągał ręce zza pleców . W końcu pokazując Ci skąpy strój pielęgniarki . Zaśmiałaś się i dobrze wiedziałaś o co chodzi . Takie kary mogłabyś dostawać zawsze . Udaliście się do sypialni byś przebadała chorego , w końcu teraz to ty musiałaś wyleczyć go lecz w trochę inny sposób niż on Ciebie .

. joł joł ziomeeczki . jesteście wspaniali ! 8 komentarzy *wow* .

kocham Was ! :D imagin jakiś tam z nieprzespanej nocy , więc do dupy ;c do kiedyś taaam , nareczka ;*
P.S. ; JESZCZE RAAZ DZIĘKI <3 .

środa, 21 listopada 2012

Part ; 10 .

http://www.youtube.com/watch?v=qjHlgrGsLWQ - włączcie sobie muzykę jak chcecie , ale nie musicie ;)



Wakacyjny czas . Codzienne imprezy , nowe znajomości . W jedną noc oczywiście spędzonych w klubie , spotkałam jego . Wyglądał wyjątkowo , był mulatem z ciemnymi oczami . Od zawsze tacy właśnie mnie kręcili . Wypity przed imprezą alkohol spowodował że byłam bardzo śmiała a to do mnie nie podobne , podeszłam do tego przystojniaka i zaczęłam z przyjaciółką specialnie przy nim tańczyc . On natomiast poszedł do [I.T.P] i zaczęli wspólne tańce . Żeby nie zepsuc sobie imprezy podeszłam do najbliższego kolesia i zaczęłam z nim tańczyc lecz cały czas patrzyłam zawiedziona na mulata . Nie mogłam tak dłużej , nie umiałam udawac że nie boli mnie to w jaki sposób na siebie patrzą i jak tańczą . Tańcując dalej przybliżyłam się do nich i odbiłam [I.T.P] partnera , miałam nadzieję że zrozumie i nie będzie na mnie zła . Przetańczyliśmy razem do końca imprezy . Czułam że właśnie spotkałam tego jedynego . Wychodząc z klubu , pocałowaliśmy się . Mój brzuch wariował nagłym przypływem motylków . Niespodziewanie pojawili się jego koledzy .
- Zayn , a to kto ? - puścił do niego oczko , jakiś koleś w lokach .
- Nikt ważny , narazie .
Spojrzałam na niego jak na idiotę i odeszłam .

- [T.I] zaczekaj , chciałaś mnie tak samą zostawic tam ? - to była moja przyjaciółka , kompletnie o niej zapomniałam .
- Oj przepraszam Cię bardzo ... - na nic więcej nie było mnie stac ponieważ łzy zaczęły leciec ciurkiem a głos się kompletnie załamał .
- Kochanie co się stało ? - zapytała przerażona .
Usiadłyśmy na chodniku i wszystko jej dokładnie opowiedziałam .
- [T.I] przecież zawsze mówiłyśmy sobie że to tylko imprezy i kolesi z nich nie warto brac na poważnie . Sama zawsze mówiłaś że im chodzi tylko o jedno , a poza tym przyszłyśmy się tu dobrze bawic a nie wielce opłakiwac jakiegoś chłopaka . - próbowała mi przetłumaczyc [I.T.P] .
- Ty nic nie rozumiesz . - wstałaś wkurzona z chodnika i dodałaś . - z Nim było tak jakoś inaczej , czułam jakby to on był tym jedynym .
Ona się tylko zaśmiała .
- Chodź do domu jutro jeszcze o tym porozmawiamy . 

I poszłyśmy w drogę powrotną . Następnego dnia obudziłam się u mojej ukochanej koleżanki w domu z towarzyszącym bólem głowy . Szybko udałam się do kuchni i wzięłam dwie tabletki oraz szklankę wody . Dokładnie wiedziałam że ona też będzie tego potrzebowała . No i oczywiście miałam rację . Od razu co zrobiłam po jej przebudzeniu to przywitałam ją szklaneczką i tableteczką . Podziękowała mi kiwnięciem głowy , niestety takie były skutki imprez .
- Jak tam już zapomniałaś o swoim boju z imprezy? - zapytała gdy się trochę rozbudziła . 

- Stwierdziłam że to zwykły dupek , chociaż nadal zamieszkuje w mojej głowie staram się po prostu zapomniec . 
- Ruszamy dzisiaj też czy nie masz ochoty ? 
- Ja bym nie miała ochoty , no proszę Cię wiadomo że dzisiaj też będzie niezły melanżyk no . 
Zaśmiałyśmy się i zaczęłyśmy się ogarniac . Poszłam pod prysznic spojrzałam w lustro , strasznie schudłam przez to całe imprezowanie , ale to bardzo dobrze . Nienawidziłam patrzec na swoją wagę i wciskac się w stare jeansy . Po prysznicu i obiado-kolacji , zegar wybił godzinę 18 . A o 19 byłyśmy już pod klubem , fakt było jeszcze dosyc wcześnie ale usiadłyśmy przy barku i postanowiłyśmy wypic coś na rozluźnienie . Ludzie zaczęli się powoli zbierac , słońce powoli zachodziło , nagle ujrzałam jego . Moje serce zabiło jak szalone , szybko je jednak uspokoiłam . Szedł prosto w moją stronę ale nie łudziłam się że idzie właśnie do mnie . A jednak przystanął na wprost mnie . 
- Moglibyśmy na chwilę porozmawiac ? - zapytał zmieszany .
Patrzyłam tępo w swojego drinka i nic nie mówiłam . Czułam jego wzrok na mnie . Po chwili spojrzałam porozumiewawczo na przyjaciółkę i postanowiłam iśc z nim pogadac . Gdy już wyszliśmy na zewnątrz , zapytałam . 
- A co jeśli koledzy Cię ze mną zobaczą , przecież ja nie jestem nikim ważnym ... - przerwał mi . 
- Siedzą , o tam - wskazał ręką i im pomachał po czym dodał - Będziemy tu rozmawiac czy może pójdziemy gdzieś na spacer ?
- Nie wiem czy mi warto ale możemy spróbowac chociaż porozmawiac , tylko mam prośbę do twoich kumpli . 

- Jaką ? - spojrzał na mnie zdziwiony . 
- Niech zajmą się [I.T.P] .
Poszedł szybko do nich i już po chwili byliśmy nad brzegiem morza , rozmawiając i śmiejac się . Przeprosił mnie , zrozumiałam go . Miał akurat ciężki okres po stracie dziewczyny . Wróciliśmy do klubu i szczerze miałam ochotę wrócic już do domu ale zobaczyłam jak [I.T.P] swietnie bawi się z Niallem i nie chciałam jej popsuc swietnej zabawy . Od tamtego czasu ograniczaliśmy się z imprezami , woleliśmy bawic się tylko w swoim 7-osobowym gronie . Do teraz zadajemy się z tą piątką wariatów . [I.T.P] widac że nie jest już tylko przyjaciółką Nialla , a my z Zaynem tak jak i Oni nie pozostaliśmy przy przyjacielach .


Siemka , jakiś taki buu! xd jestem chora , ale jutro idę już do szkółki . bardzo się z tego powodu cieszę nie powiem że nie . ;D  dziękuję bardzo za komentarz ! ;) mam nadzieję że będzie więcej niż tylko jeden ;> idę się uczyc na historię , łapka ;*

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 8 ;c




Obudziły mnie jakieś zgłuszone odgłosy. Nie byłam w stanie wyostrzyć wzroku, czułam, że zaraz moja głowa wybuchnie. Lekko podniosłam powieki ku górze przez co światło raziło mnie niesamowicie, nie rozpoznawałam przedmiotów. Wszystko było rozmazane i miało bardzo jasne barwy.  Przymrużyłam oczy i kilkakrotnie zamrugałam, co dało mi oczekiwany skutek. Spojrzałam się przed siebie gdzie ujrzałam nieznajome okno, na którym spoczywała dość duża doniczka z kwiatem. Odwróciłam głowę w bok i zobaczyłam leżącego obok mnie Zayna opartego na swojej dłoni i mówiącego do mnie jakieś czułe słówka. Obrzydlistwo- pomyślałam.
-Jaka jesteś śliczna, z rana, te potargane włoski, śliczne duże czekoladowe oczy.- rozmarzył się Zayn.
-Na co ty liczysz? Po co w ogóle mnie tu przywlokłeś ?
-Kurde, już myślałem, że wczorajsze zachowanie było spowodowane prochami, ale myliłem się, ty się zmieniałaś.
-No chyba nie, oddaj mi moje ciuchy, muszę stąd iść, nie zniosę dłuższego przyglądania się twojej twarzy, to takie okropne.-powiedziałam oburzona.
-Jak możesz być taka oschła ?
-No widzisz, taka już jestem, dziękuję Lukowi za to, że wtedy mnie tak brutalnie pobił. Dzięki niemu uświadomiłam sobie  jakie mam pojebane życie.
-Nie mów tak, Luke to drań, wiesz co  jesteście po prostu siebie warci.- powiedział ze sztucznym uśmiechem-biegnij do niego, już, napij się jeszcze po drodze, wciągnij i zapal i zacznij  na nowo żyć.
-Dziękuję za pozwolenie, gdzie moja torebka ?
-Tutaj-podał mi czarną dużą torbę przypominającą radio.
Zaczęłam gorączkowo szukać w niej moich fajek. Nie było ich nigdzie pomimo tego, że wszystko z niej wywaliłam i dokładnie przejrzałam nadal nie mogłam nigdzie ich odnaleźć.
-Gdzie one są- zapytałam ze złością w głosie Zayna.
-Tam, gdzie je zostawiłaś, w koszu.
-Oddawaj ! Inaczej wezmę Twoje !-zaczęłam krzyczeć.
-Nie mam ich, a moje się skończyły. -powiedziała z wielkim bananem na ryju.
-Dobra sam chciałeś to masz, wypierdalam stąd.
Ubrałam się w moje wczorajsze ciuszki i posłusznie opuściłam ten kipiący pustością budynek. Szłam ulicami szukając jakiegoś odpowiedniego miejsca, żeby kupić cokolwiek, jakiekolwiek papierosy. Tak przyznam się, uzależniłam się od tego niesamowicie. Jeden dzień, a ja nie mogę bez tego żyć, jestem niemożliwa, prawda ? Moje życie nadal było zwariowane i nadal się kruszyło jak ciastko, które można wpakować do buzi w sekundę. Obczajałam właśnie jakąś parę obrzydliwie całującą się na moich oczach,a tuż za nimi idącego w moim kierunku blondaska ze słodkiego zespołu łon direkszon. Podszedł do mnie wyciągając w moim kierunku czerwoną paczuszkę.
-Zayn, kazał mi to Tobie dać, bardzo się o ciebie martwi, że sobie coś zrobisz. A i jeszcze kazał Ci powiedzieć, że przeprasza, ale nie mógł już patrzeć jak sięe tym trujesz.
-Podziękuj mu, że w końcu się obudził. Zapalisz ze mną ? -zapytałam z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
-Mogę,jesteś sympatyczną osobą, więc czemu nie. A tak w ogóle to Niall jestem- powiedział wyciągając dłoń w moim kierunku.
-Jasmine, dla ciebie Jas-złączyłam nasze dłonie, potrząsając je z zamachem.
-Wiesz, chciałem ciebie przeprosić za to, że wczoraj w ogóle pokazałem ci tą gazetę. To głupio z mojej strony, zepsułem Ci dzień.
-To ja ci dziękuję, że  mnie zmieniłeś tym, jestem sobą, wreszcie czuję , że żyję na pełnych obrotach. Zrozumiałam, że życie jest porąbane i nieźle crazy. Stwierdziłam, że zawsze byłam zbyt dobra dla ludzi, wierzyłam, że oni też tacy wobec mnie będą no i wtedy bam pojawiliście się wy. Nastolatki z boysband'u podchodzący w wiek dorosłości.
-Po prostu spełniamy swoje marzenia-zaciągnął  się papierosem.
-Ja nie mam już marzeń, no własnie tak jak dziś rano powiedział Zayn,wylądowały w koszu wraz z życiem jakie dotychczas prowadziłam. -wypuściłam dym z ust.
-Wiesz, co Jas zacznij kochać to co masz, wierz mi to pomaga w tak trudnych chwilach.
-Dzięki Niall-powiedziałam wtulając się w niego.
-Za co mi dziękujesz ?
-ZZa wszystko, za to, że przy mnie jesteś i mi pomagasz.-zdeptałam faję na chodniku.
Dwa dni później.
Przemyślałam wszystko dokładnie, to co powiedział mi Niall. To bezsensu zmienić się bez powodu, tracę to co mam. Moje zachowanie jest okropne, poniżam, obrażam i nienawidzę. Dziwnie to zabrzmiało, ale to czysta prawda. Stwierdziłam, że nie mogę się poddawać i iść w głąb piekła z diabłem. Muszę być po stronie dobra, żyć zgodnie z przykazaniami. Nie łamać ich, tak jak swoich planów. Chciałam teraz uwzięcie dążyć do celu, jakimi były:
1.Zacząć karierę modelki,
2.Przeprosić wszystkie osoby, które skrzywdziłam,
3.Być z Zaynem.
Przy ostatnim punkcie przejechałam ołówkiem po kartce, tak, żeby powstało serduszko, obok dokleiłam małe zdjęcie zdjęcia z gazety. Byłam pewna uczuć co do niego,, ale wiedziałam, co może mnie czekać,  po wszystkim co wobec niego uczyniłam. Tak, czułam się zawiedziona. Moja ławka w szkole była pusta, od jakiegoś czasu, nikt tam nie siadał, ani nie szkicował zbędnych napisów, po prostu tam stała i czekała na odmienioną Jasmine Hill.  Ten moment miał zajść już niedługo, ale nie krótko po tym jak miałam zacząć nowy etap w swoim życiu, modeling. No, tak podjęłam się wyzwania i już tego samego dnia polazłam do agencji modelek. Ubrałam się ślicznie :

i zrobiłam średni make-up do tego pofarbowałam końcówki na jaśniejszy blond, tak, że wyglądałam podobnie do Zayn'a. Kręciło mnie to, Zayn z grzyweczką, a ja z końcóweczkami. No, więc tak do rzeczy wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu, a dokładniej samochodu Harrego. Skąd w tym wszystkim Hazza, pewnie się zastanawiacie? Gdyby nie on, już dawno ryczałabym w pokoju, bo nie zdążyłam na spotkanie. Mój kochany przyjaciel zawiózł mnie pod samiutkie drzwi i jeszcze ze mną tam poszedł. Miliony fanek 1D i do tego Harry Styles wchodzący wśród te miliony. Nie było łatwo,ale się udało, już po chwili byliśmy w gabinecie jakiegoś gościa. Przywitał się z nami i ze zdziwieniem przyglądał się mojemu przyjacielowi.
-Przeprasza, czy ten pan też startuje do kariery modela. Według mnie pasowałby idealnie.
-Nie, raczej nie, należę do zespołu i narazie nie myślę o innej pracy.
-Szkoda, no więc tak, chce pani zostać modelką?- przytaknęłam-proszę pokazać mi swoje SW.
-Proszę-podałam mu papierek.
-Mhm, ma pani 17 lat ? 
-Taa, za dwa miesiące kończę 18.
-W związku z tym, mógłbym zrobić dla pani wyjątek, a na razie proszę pokazać mi swoje własne zdjęcia. 
-Mhm, przyjmuję panią. Uroda, uroda i jeszcze raz uroda. Ładne pozy i do tego wdzięk osobisty.
-Dziękuję bardzo, kiedy zaczynam sesje ?
Puszysty, nieogolony mężczyzna spojrzał w dość duży arkusz papieru.
-Jutro o 15.00. 
-Dobrze, dziękuję, do zobaczenia.
Z uśmiechem na twarzy opuściłam z Harrym budynek. Spojrzałam na niego i z całej siły go wytuliłam. Po chwili dopiero spostrzegłam, że wszystkie napalone fanki bacznie się nam przyglądają, głupie uczucie. Odkleiłam się od niego i ruszyliśmy do domu.
Byliśmy już pod domem, nie wiedziałam jak mam mu podziękować, więc cmoknęłam go w policzek i powiedziałam ciche'Dziękuje'. Ten natomiast jedną ręką objął mnie i przytulił do siebie. Motylki świdrowały mi w brzuszku, szukając wyjścia. Nagle nasze ciała się odłączyły pozostawiając między sobą linię wysokiego napięcia. Spojrzałam nerwowo na blok mieszkalny i lekko chwyciłam za klamkę od drzwi. Harry natomiast chwycił moją dłoń, co wskazywało na to, że ma coś mi do powiedzenia.
-Jas, wiesz, bo dzisiaj z chłopakami robimy ognisko, dałabyś się zaprosić ?
-Wiesz, no dobraa raz się żyje. 
-Okey, to wpadnę po Ciebie wieczorem, o 17.00 , stoi ?
-Tak, to czekamm.
Wyszłam z samochód, wchodząc po schodach, miał watę w kolanach, a moje serducho waliło jak młot. Czyżbym się w nim zakochała ? Te jego loczki, melodyjny śmiech  i te jego dołeczki. 
Otworzyłam pamiętnik i wszystko nam nabazgrałam. Jaki on jest wobec mnie, jak się w jego towarzystwie czuję. Następnie dopisałam w 3. punkcie moich postanowień, Harry. Moją chwilę słabości przerwał telefon. Odebrałam, prawda była gorsza niż się spodziewałam. Byłam załamana. Po drugiej stronie słuchawki ...

                                                                       
Mój okropny 8 rozdział ! ;o
Brak, kompletny weny, a sami oceńcie ;x
Nw, pojebała mi się troszkę fabuła, lol ;x
Kochamm, was za komy i proszę o więcej ! ;D
Inkaaa ten rozdział jest masakryczny ;O
Kocham. 
Lots of love
Anka

sobota, 17 listopada 2012

Part ; 9 .

~ Jesteś moim największym skarbem już wiem że chce byc z tobą na wieki . W dzisiejszym dniu udowodniłeś mi że tobie również na mnie zależy . Jestem chyba najszczęśliwszą osobą pod słońcem . Tak bardzo Cię kocham Louis . W momencie gdy usiedliśmy razem na ławce przy naszym drzewie na którym widnieją nasze inicjały w sercu , czułam że za chwilę wydarzy się coś niesamowitego . I jak zwykle moje przeczucia były trafne . Uklęknąłeś przy mnie , lecz nie były to oświadczyny z czego bardzo się ucieszyłam bo nie byłam na to jeszcze gotowa . Poprostu wyznałeś mi jak co dnia miłośc , ale to nie było wyznanie jak co dzień . Czułam się tak jakoś wyjątkowo . Zapach lata , zapach kwiatów i twój zapach . Uwielbiam twoje perfumy . Nasze drzewo poruszało koroną pod wpływem wiatru tak jakby one cieszyło się razem z nami . Wtuliłam się w Ciebie szczęśliwa i było mi naprawdę dobrze . Wieczorna kolacja była równie znakomita jak i popołudnie w parku . Poprostu życ nie umierac . Najlepszy dotychczas w moim życiu . Idę teraz do Louisa bo ma jeszcze dla mnie jakąś niespodzianke . dobranoc pamiętniczku . ~ 
Wyrwałaś ze złością kartkę z twojego pamiętnika , jak on mógł Ci to zrobic . Po co te wszystkie wyznania , niespodzianki , wspólne wygłupy skoro i tak nic do Ciebie nie czuł . Zostawił Cię dla kogoś innego . A kim on się okazał , tego się poprostu nie spodziewałaś . Był to wasz najlepszy przyjaciel Harry . Do teraz nie możesz uwierzyc że byłaś w związku z gejem . Byłaś tylko ich przykrywką przed światem . Czułaś się jak zwykła szmata . Teraz siedziałaś przy drzewie które kiedyś było nazywane Twoim i Louisa , wstałaś i podeszłaś do starego dębu . One jeszcze przetrwały , jeszcze ich nie zniszczyłaś bo wmawiałaś sobie że to tylko zły sen i zaraz się wybudzisz , ale teraz byłaś już pewna że chcesz je zniszczyc . Wzięłaś do ręki patyk który leżał nie daleko i zaczęłaś skrobac wasze inicjały , waliłaś ze łzami w oczach w drzewo . W końcu twoja największa pamiątka po Nim została zniszczona . Poczułaś się wolna . Byłaś rozpaczona ale w końcu musiałaś sobie to uświadomic że on już nie wróci . On ma teraz swoje życie i ty musisz sobie swoje jakoś ułozyc . Weszłaś do mieszkania , pozbierałaś jeszcze jakieś jego stare graty i zaniosłaś je do piwnicy . Wróciłaś na górę zamknęłaś się na klucz i położyłaś się do łóżka . Chciałaś w tym momencie byc sama i powoli zapominac o tych wspólnie spędzonych z Nim chwilach .


Joł joł . Ej no normalnie Kocham kocham kocham Was ! na maxxa ! z racji tego że moja przygoda z blogiem zaczęła się dosyc nie dawno to dostałam od Was w mojej karierze najwięcej komentarzy czyli 6 . jaram się na maksaa ! dziękuję Wam bardzo . A co do imagina to dzisiaj czytałam o Larrym twitlongera i tak jakoś mi się zachciało o nich napisac (chociaż nie ma tak dużo o nich xd), mam nadzieję że się spodoba , kompletnie mi nie wyszło ale obiecałam i napisałam. ;>

piątek, 16 listopada 2012

Part ; 8 .

Chłodny jesienny poranek , pierwszy dzień w twojej nowej Londyńskiej szkole . W uszach rozbrzmiewała się twoja ulubiona muzyka One Direction . Byłaś bardzo szczęśliwa że przeprowadziłaś się właśnie w to miejsce gdzie mieszkają twoi ulubieńcy , lecz w tym momencie podczas tej drogi stres dawał się we znaki . Po 15 minutach byłaś już na miejscu , ostatni wdech i pchnęłaś ciężkie drewniane drzwi . Idąc korytarzem nie obyło się od ciekawskich spojrzeń , ale na to się już wcześniej przygotowałaś . Dzień w szkole minął całkiem fajnie , nowa klasa miło Cię przyjęła więc stres troszeczkę puścił . Po drodze do domu postanowiłaś iśc drogą przez park . Miałaś słuchawki na uszach a i tak słyszałaś bardzo głośną muzykę z zewnątrz . Na przeciwko Ciebie stała dosyc spora grupka ludzi . Ktoś grał dla nich muzykę lecz z daleka nie widziałaś kto to . Zdjęłaś słuchawki i aż przystanęłaś , po twoich plecach przeszły chłodne dreszcze . Była to jedna z twoich ulubionych piosenek , ale piosenka nie była tutaj teraz ważna tylko najważniejszy byli Oni . Po raz pierwszy zobaczysz swoich idoli . Z zaszokowania nie mogłaś ruszyc się z miejsca , ale już po chwili ruszyłaś w ich kierunku . Byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie . Gdy doszłaś w to miejsce i zobaczyłaś ich zrobiło Ci się aż słabo . Byli dokładnie tacy piękni jak na tych wszystkich blogach i stronach o nich które codziennie czytałaś . A szczególnie on był taki piękny , twój kochany Zayn . Cały czas patrzyłaś na Malika i uśmiechałaś się szeroko . On odwzajemniał twój uśmiech . Chciałaś  żeby ta chwila trawała całą wiecznośc lecz chłopacy zagrali ostatnią piosenkę i szybko ustawiłaś się w kolejce po twoje pierwsze autografy od nich . Byłaś tak podekscytowana że z tych wszystkich wrażeń , gdy nadeszła twoja kolej powiedziałaś tylko głupie "Hi" do każdego po kolei . Poszłaś usiaśc na najbliższą ławkę , zaczęłaś płakac . Nie tak wyobrażałaś sobie wasze pierwsze spotkanie , zachowałaś się jak totalna idiotka . Nie zważałaś na wzroki przechodniów , po prostu byłaś załamana . Nagle ktoś przysiadł obok Ciebie i przytulił do siebie . Wtuliłaś się w postac i poczułaś niesamowitą woń perfum . Podniosłaś lekko głowę i zobaczyłaś Jego . Nie to było nie możliwe , to nie mógł byc on przecież nie przejął by się jakąś zwykłą fanką . A jednak właśnie przytulał Cię Zayn Malik .
- Co się stało ? - zapytał zatroskany .
Opowiedziałaś mu ze śmiechem o co się tak zamartwiasz w tej chwili . Śmialiście się z tego i humor od razu był stuprocentowo lepszy . Nawiązaliście wspólny język . Rozmowa się trochę przeciągnęła i niestety musiałaś już wracac do domu . Zayn za nic nie chciał puścic Ciebie samej , więc odprowadził Cię do domu i pożegnaliście się . Wchodząc do domu znów chciało Ci się płakac bo nie masz nawet do niego numeru telefonu i raczej już nie będzie o tobie pamiętał przy następnym spotkaniu ale obiecałaś mu że nie będziesz płakała . Tak więc byłaś silna przywitałaś się z mamą i udałaś się na górę do swojego pokoju . Wyjęłaś z torebki autografy od chłopaków i już chciałaś je schowac do twojego pudła w którym trzymałaś wszystko związane z nimi , ale postanowiłaś się jeszcze trochę na nie napatrzec . Przyszła kolej na kartkę z jego autografem . Nie mogłaś uwierzyc , wyjęłaś z torby okulary i szybko je zakładajac zobaczyłaś jego numer telefonu . Od razu napisałaś sms , on odpisał i tak się zaczęło pisaliście przez całą nockę . I na tamtym dniu w którym pierwszy raz się spotkaliście wasze spotkania się nie zakończyły . Po trzech miesiącach zostaliście parą i żyjecie do teraz razem i szczęśliwie .


Hejka ! ;D dobra dobra dobra nie wyrabiam się więc imaginy będę dodawała tylko trzy razy w tygodniu . ;c sorciak no . Imagin dedykuję Ance , którą bardzo bardzo kocham ! ;3 jest z Zaynem jak chciałaś ale mi się nie podoba no ! ;x
wiem że może to głupie ale nic nie komentujecie więc następny imagin dodam gdy będą trzy komentarze . kochaam Was ! ;)
P.S ; nie działa mi literka "CI"  -,-

wtorek, 13 listopada 2012

Part ; 7 .

Sobotni poranek , samotna ty w wielkim domu . Postanowiłaś ubrać stary dres i zacząć sprzątać . Tak też zrobiłaś , robiłaś porządek a nagle dzwonek do drzwi . Poszłaś otworzyć , spodziewałaś się raczej Liama który może zapomniał kluczy lecz zamiast swojego ukochanego zobaczyłaś swojego byłego . Wasze wzroki się spotkały , nogi się pod tobą ugięły . Ten jego wzrok zawsze tak na Ciebie działał , ale teraz to nie miało znaczenia .
- Cześć piękna ! - uśmiechnął się . 

- Jakub co ty tu robisz ? - zapytałaś zdziwiona . 
- To tak się teraz witamy ?!
- A na co ty liczyłeś ? że wrócisz po roku i będę cię witać nie wiadomo z jaką radością a może mam Ci się jeszcze rzucić na szyje ? - mówiłaś z ironią .
Spojrzałaś mu głęboko w oczy . Wasze twarze się zaczęły się przybliżać . W końcu zaczęliście się całować . To była chwila i nie wiadomo kiedy obudziłaś się w łóżku . Ale nie sama , obok Ciebie leżał Kuba .  Zaczęłaś płakać , szybko wstałaś ubrałaś się . Wygoniłaś go z domu , nie chciałaś nawet na niego patrzeć . Poszłaś wziąść prysznic chciałaś zmyć ten cały "brud" z siebie lecz wiedziałaś że to nie wiele Ci pomoże . Poszłaś przygotować coś na kolację bo nie długo miał przyjech Liam , jak to teraz będzie przecież ja mu nawet nie będę umiała teraz w oczy spojrzec . Próbowałaś coś ugotowac lecz nic nie wychodziło , byłaś roztrzęsiona . W końcu przyszedł .
- Hej kochanie - przywitał cię buziakiem . 

- Cześć , siadaj zrobiłam Ci kolację - wywołałaś sztuczny uśmiech .
- Czy coś nie gra [T.I] ?
- On tu był ... - głos Ci się załamał i zaczęłaś płakać
- Kotku kto tu był , co się stało ? 
- No jak to kto ? Kuba , pamiętasz opowiadałam Ci tyle o nim .
- No pamiętam , ale co on Ci zrobił . Chyba go zabiję jak coś znowu wywinął . - po tych słowach zaczęłaś jeszcze bardziej płakać
- Właśnie , Liam o to chodzi że nic nie zrobił .
- No to o co chodzi ? 
- Liam bo ja , ja to z Nim zrobiłam ale ale ja naprawdę nie chciałam...
Lecz jego już to nie obchodziło , kazał ci się natychmiast wynosić z domu . Mówił że nie chce Cię już widzieć . Wyszłaś , bałaś się że w takim stanie może Ci coś zrobić . Szłaś daleko przed siebie . Poszłaś w wasze miejsce . Zobaczywszy wasze inicjały w sercu , na drzewie zaczęłaś płakać . Byłaś całkowicie bezsilna . Postanowiłaś wrócić do twojego domu rodzinnego . Zamówiłaś taxi i pojechałaś . Gdy dojechałaś okazało się że twojego pokoju już tam nie było . Mieszkała teraz tam twoja siostra z chłopakiem . Kolejne rozczarowanie . Wróciłaś do waszego ulubionego parku , usiadłaś na waszej wspólnej ławce i kompletnie nie wiedziałaś co teraz zrobić . Telefon cały czas wibrował , próbowali się do Ciebie do dzwonić chłopaki ale ty bałaś się co mają Ci do powiedzenia i po prostu to
ignorowałaś . Położyłaś się i zasnęłaś . Jak jakiś żul , nigdy nawet w najgorszym czasie nie upadłaś tak nisko jak teraz . Nie miałaś po prostu nic . Rano budząc się , spotkałaś żałosne wzroki przechodniów ale szczerze nie obchodziło Cię to co o tobie myślą . Spojrzałaś na telefon , strasznie dużo nie odebranych połączeń . Za chwile rozpoczęło się kolejne , ale nie był to ani Zayn ani Louis ani Harry ani Niall tylko Jakub . No super pomyślałaś tylko jego mi do szczęścia brakowało , ale mimo wszystko odebrałaś . Dosyć długo ciągnęła się ta rozmowa , głównie polegała ona na przepraszaniu z jego strony . 
- I co będzie dalej znowu zostawisz mnie , ot tak po dwóch latach znajomości .
- [T.I] ja naprawdę żałuję ...
Nie tak być nie będzie , nie zgodziłaś się na ponowną próbę z twoim byłym . Poszłaś natomiast do domu Liama . Otworzyłaś drzwi bo kluczy jeszcze mu nie oddałaś chociaż wiedziałaś że prędzej czy później będziesz musiała to zrobić

- Co ty tu robisz ? - spytał niespodziewanie . 
- Spokojnie nie przyszłam tutaj do Ciebie , tylko po resztę moich rzeczy . 
- To bardzo się ciesze . 
To w jakim stanie się znajdował to aż Cię przeraziło . Wyglądał aż okropnie , ale to już nie była twoja sprawa . Nie miałaś zamiaru do niego wrócić . To już był koniec . Wzięłaś swoją kartę , miałaś tam na niej oszczędności i kupiłaś sobie małe mieszkanie w centrum Londynu . Wszystko sobie w miarę poukładałaś , wiadomo na początku nie było Ci łatwo bez Liama . Teraz minął już rok od tamtego wydarzenia , on znalazł już sobie nawet nową dziewczynę ale ty wolałaś zostać przynajmniej na razie samotna . Cieszyłaś się z jego szczęścia . Było Ci z Nim naprawdę dobrze , ale było minęło . 
" Minuty przyjemności , godziny samotności , wyrzuty sumienia ... już nie chcę , się zmieniam" .  


Siemka , chciałam bardzo przeprosic że wczoraj nic nie dodałam . miałam urodziny i trochę było zamieszanie . Ten imagin dedykuję Ance i dziękuję bardzo za prze piękną niespodziankę . kocham cię ;** miałam napisac dla Ciebie specialny z Zaynem ale jak to ja nie mam czasu ;c zdecydowanie za dużo nauki . ale obiecuję ze jeszcze napiszę dla Ciebie imagina o twoim ukochanym Zaynie ;* jestem beznadziejna . ;c ale kochaam cię ! ;* jutro środa wiec nic nie dodaję ;)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Wszystkiego najlepszego Inez ! ;D

Inkaaa, słuchaj życzę Ci wszystkiegooooo najlepszegooooo.
Dużo słodyczy, chłopaka u boku i koncertu One direction.
Abyś spotkała kiedyś Nialla i mocno go od nas wszystkich wytuliła.
To jest mój prezent dla Ciebie !
Między nami są kilometry, więc postanowiłam podarować ci SWÓJ PIERWSZY IMAGIN.
Pierwszy raz piszę, więc niektórym może wydać się nudny, ale zrozum Inka nie umiem pisać imaginów ! ;x
Dla Ciebie kocie zrobiłam wyjątek. Jesteś zajebistaaaaa ;x
Jeszcze raz 100 lat ! ;D


Niall




Był ponury jesienny dzień. Wracałaś właśnie ze szkoły, tak kolejna jedynka tym razem z angielskiego. Nie potrafiłaś zaklimatyzować się w Angli, angielski był twoją kulą u nogi. Nie mogłaś się z nikim porozumiewać, dlatego też nie miałaś żadnych przyjaciół. Jedyną osobą z którą mogłaś normalnie porozmawiać była twoja mama. Nie dawałaś sobie już rady, wolałaś swój ojczysty język, którym był Polski. Jak zwykle weszłaś do domu nie zważając na jakiekolwiek zmiany i osoby  stojące przed tobą. Zgrabnie ominęłaś swoją rodzicielkę po drodze potykając się na schodach. Zastanawiałaś się czemu pech aż tak ciebie nawiedził. Nie miałaś tak naprawdę po co żyć. Rzuciłaś się na łóżko jak co wieczór, złe oceny stały się codziennością  a samotność doskwierała Ci  każdej wolnej chwili. Uderzyłaś z całej siły poduszką o ścianę. Byłaś zła- zła na cały świat, jakby cały świat obchodził się Twoimi problemami. Nie miałaś sił, nosek coraz bardziej stawał się słabszy, zawsze dawało to osobie znać, gdy byłaś po prostu bezsilna. Nie miałaś się do kogo przytulić i zapomnieć o wszystkim, co dawało siwe znaki. Nie było kogo okłamywać, nie miałaś żadnego talentu, zdolności, którą mogłabyś zadziwić nie raz swoich kolegów z klasy. Do Twojego pokoju weszła mama, ona najbardziej chyba przeżywała, że nie masz żadnych przyjaciół.
-[T.I] co się stało ? Ktoś Cię znowu poniżył ? Nie martw się.
-Nie, mamo- powiedziałaś stanowczo.- jak nie mam się martwić kolejną jedynką ?
-Dostałaś 1 ? Czemu nic nie powiedziałaś [T.I] ? Z czego, angielskiego ?
-Tak- pokiwałaś twierdząco głową.
-Będziesz miała z tym angielskim problemy do końca życia. [T.I] nie mogę pozwolić, żebyś dalej tak się uczyła, zapisuję Cię na korepetycje i nie pyskuj ! Idziesz i koniec !
-Mamoo, nie ja nie chcę-nie dokończyłam, bo mama wyszła z pokoju zatrzaskując drzwi.
Znowu poruszyła ten temat, nie lubiłaś o tym rozmawiać. Nie lubiłaś uczyć się ponad to co robiłaś w klasie, ale przydałaby Ci się pomoc- powiedziałaś chwytając laptopa do ręki. Weszłaś na facebooka'a, jak zwykle połowa klasy wyśmiewała się z Ciebie pisząc różne posty obrażające Ciebie na całej lini. Znowu, to nigdy się nie skończy-pomyślałaś i wyszłaś z tej przeklętej strony. Następnie postanowiłaś obczaić nowości dotyczące Twojego ulubionego zespołu, przez którego klasa i tak nie dawała Tobie spokoju. Tak, słuchasz One direction i się z tym nie kryjesz, twoja ukochana klasa uważa, że to cioty, pedały i wiele innych obelg.Ty kochałaś ich najbardziej i nie przejmujesz się tym zbytnio. Myśl, że są w Londynie nie dawała Ci spokoju, nigdy nie byłaś na ich koncercie, byli Twoimi idolami, ale nią miałaś czasu,ani głowy w tym momencie. Same jedynki, dwóje i równe zerwanie głowy. Postanowiłaś zostawić to na inny moment, zabrałaś się do odrabiania lekcji, nie mając pojęcia jak je zrobić. Wszystko po angielsku, o co chodzi ? Chwyciłaś słownik i po kolei przetłumaczałaś jedno z kilkunastu poleceń. O wiem o co chodzi, tylko jak to zapisać, kolejne literki kłóciły się z Twoim mózgiem. Puściłaś ołówek i opadłaś głową na zeszyt, podpierając sie na rękach. Miałaś dosyć, cieszyłaś się, że już jutro twoja głowa w końcu się czegoś nauczy.
Następnego dnia
Obudziłaś się zmęczona, do późna czytałaś blogi o One direction. Nie miałaś na nic ochoty, do szkoły tym bardziej nie chciałaś iść. Dzisiaj miał być sprawdzian z polskiego, ucieszyłaś się i jednak z myślą, że zdasz go najlepiej ze wszystkich ruszyłaś pewnym krokiem w stronę szkoły. W środku jak zwykle odwiesiłaś swoją kurtkę w szatni i posłusznie udałaś się pod salę.Wszyscy już byli.
-Patrzcie, co [T.I] dzisiaj ubrała. hahahahaha !
Jak zwykle olałaś to bezpiecznie wchodząc do klasy.  Usiadłaś na tym samym miejscu co zawsze bacznie przyglądając się mówiącej pani. Nic nie rozumiałaś, może tylko pojedyncze słówka, zapamiętane ze słownika. W sumie to nie wiedziałaś o co chodzi nawet twoim znajomym, a może tak naprawdę się z ciebie nie wyśmiewali? Kto wie? -pomyślałaś. Lekcje minęły Tobie jak z płatka. Usłyszałaś dzwonek i szłaś zadowolona sama z siebie do domu.
Na miejscu zauważyłaś jakąś małą karteczkę.
[T.I] obiad masz na stole, a na korki idziesz na  15:00. Tylko spróbuj się czegoś nauczyć. Ten chłopak zna polski, więc będziesz mogła się z nim porozumieć. Nazywa się Niall i mieszka (M.Z.N).
Buziaki, mama.
Uśmiech zagościł na twojej twarzy, lecz tak jak się pojawił tak też znikł. Na obiad miałaś małe drzewka, których od dzieciństwa nienawidziłaś. Zgrabnie ominęłaś talerz i podążyłaś w kierunku lodówki, z której wyciągnęłaś  swój ulubiony jogurt, do tego wyjęłaś z szafki ciastka i sok pomarańczowy. Usiadłaś przy telewizorze i obczajałaś kanał po kanale opróżniając po kolei twoje zdobycze. Stwierdziłaś, że musisz się przeprać i ruszyłaś do swojego pokoju, ubrałaś rurki i zwiewny T-shirt, do tego twoje ulubione converse. Lekki makijaż i włosy spięte w kłos i mogłaś już iść. Plątałaś się między ulicami  Londynu szukając odpowiedniego domu. Znalazłaś i powolnym krokiem popchnęłaś wysoką czarną furkę. Przed Tobą stał duży biały, dość nowoczesny dom. Stanęłam przed drzwiami i nacisnęłam dość mały czerwony przycisk. Twoim oczom ukazał się przystojny blondyn z pięknym uśmiechem na twarzy.
-Dzień dobry [T.I]- powiedział z angielskim akcentem.
-Cześć, Niall- podałam mu rękę.
-Wejdź proszę do środka- nadal mi się chciało śmiać.
Weszłaś do środka rozkoszując się pięknym zapachem truskawek. Zatrzymałaś się w połowie drogi nie wiedząc gdzie dalej. Niall otworzył przed tobą duże dębowe drzwi, pachnące wręcz drzewem. Wskazał na dość duże brązowe biurko w tym samym kolorze co drzwi. Usiadłaś na krześle wpatrując się w niebieskie oczy korepetytora.
-[T.I] zaczynamy, chcesz może truskawkę ?-zapytał podgryzając dolną wargę.
-Z chęcią- chwyciłaś jedną czerwoną truskawkę.
Delektowałaś się nią cały czas nie spuszczając wzroku z nauczyciela. Spodobał Ci się, nikt nie wiedział jak bardzo. Był kimś, osobą, która w końcu od jakiegoś czasu nawiązał z tobą kontakt. Nareszcie mogłam z kimś od dłuższego czasu porozmawiać, porozmawiać o problemach, które mnie od dłuższego czasu otaczały. Zrozumiałaś, że jest choć jedna osoba, która polubi Cię za twój charakter, a nie z starty wyzwie Ciebie od szmat. Niall tłumaczył Ci po kolei każde słówko zerkając na Ciebie ukradkiem. Rozumiałaś wszystko doskonale, a już po godzinie nie miałaś ochoty wychodzić z owego pomieszczenia. To co, że byłaś pełnoletnia, ale według twojej mamy musiałaś po korepetycjach wracać prosto do domu.  Musiałaś jednak trzymać się jej rozkazów, spakowałaś swoje książki i poszłaś w kierunku drzwi. Czułaś na sobie jego wzrok, czułaś się jakoś inaczej, czułaś się spełniona.
-Dziękuję Ci Niall za wszystko, ko...to o której jutro mam przyjść ?
-[T.I] o 15.00 okey,może być ?
-Tak, idealnie, proszę-wyciągnęłaś w jego stronę pieniądze.,
-[T.I] nie miałbym sumienia gdybym teraz to od ciebie wziął. Bardzo miło mi się z tobą pracowało i pomagam Tobie z własnej chęci, nie pot o by zarobić. Mam już jedną pracę, która wystarczy mi do końca chyba życia.
-Tak, a co robisz ?
-Jestem piosenkarzem w zespole One direction.
-Na serio, chodź jestem waszą wielką fanką, nawet nie pomyślałam, że to ty jesteś ten Niall Horan ideał każdej dziewczyny.
-Twój też ? Chętnie bym nim został. To znaczy widzimy się jutro.
-Co powiedziałeś ?- powiedziałaś z cwanym uśmiechem na twarzy. Powoli podchodziłaś do niego wyciągają w jego stronę ręce.
-Co powiedziałeś ? -jeśli nie powiesz, będziesz miał karę.
-Nic-oznajmił turlając się ze śmiechu na podłodze.
Nie dawałaś mu za wygraną, gilgotałaś go  tak mocno, że jeszcze troszkę to by się chyba na ciebie zesikał. Zaczęłaś szybciej i mocniej go łaskotać zwiększając dawkę śmiechu.
-Pytam ostatni raz, co mówiłeś ?
-Nooo. okey jesteś piękna i mądra i chciałbym być twoim ideałem chłopaka.-powiedział przez śmiech.
Wstałaś i jedną ręką podniosłaś nauczyciela z ziemi. Cmoknęłaś go w polik stając na paluszkach. Jednak dla niego było to mało. Przywarł Ciebie do ściany i zachłannie zaczął całować twoje wargi. Miałaś wrażenie całowanej przez anioła, byłaś jak na chmurze w niebie. Oderwałaś się od niego i wróciłaś do domu pełna pozytywnej energii. Mijały dni, miesiące a ty coraz bardziej pogłębiałaś się w tej miłości. Nie mogłaś bez niego żyć, wychodziłaś z nim tylko pod pretekstem korków, twoja mama nic nie podejrzewała. W końcu byłaś wolna, w objęciach swojego chłopaka, którego poznałaś tak prosty sposób. Nie wiedziałaś, że twoje życie odmieni się  o 180 stopni. Ewidentnie byłaś szczęśliwa.
Dzisiaj miały się odbyć Twoje urodziny, chciałaś spędzić jej wśród najbliższych. Nie miałaś przyjaciół, nie licząc tych fałszywych co zaczęli przyklejać się do ciebie z powodu chłopaka. Jak co dzień w stałaś i przeciągnęłaś się zmęczona. Tak, nie lubiłaś wstawać tak wcześnie do szkoły. Dzisiaj jednak była sobota, a ty właśnie przypomniałaś sobie o urodzinach-dziś przecież nie jest piątek-pomyślałaś. Pobiegłaś zdenerwowana do łazienki się ogarnąć, przydałoby się. Ubrałaś się w piękną, białą zwiewną sukieneczkę i przyozdobiłaś to szczyptą make-up'u. Zpiełaś włosy w niedbały kok i już miałaś wychodzić z domu kiedy niespodziewanie dostałaś sms. No tak od Nialla: Kochanie proszę wyjdź na zewnątrz. Wydawało Ci się to bardzo dziwne, a po co masz wychodzić na dwór. Chwyciłaś kurtkę i założyłaś niedbale twoje kozaczki. Przed drzwiami nikogo nie było, no oprócz wielkiego kosza z kwiatami. Wśród pęków roślin znalazłaś karteczkę i zaczęłaś recytować :
Kochanie, pierwszy punkt już masz zaliczony, teraz tylko jeszcze dwa. Kieruj się swoim sercem.
Pierwsze co mi wpadło ci do głowy był staw, tam gdzie Niall zapytał Cię o chodzenie. Udałaś się w kierunku dość dużego, zielonego parku. Wśród drzew zauważyłaś na ławeczce jakieś pudełko. Podbiegłaś i lekko je uchyliłaś. W środku znajdował się mały kotek pomiałkujący na każdą twoją reakcję. Był taki słodki, przypominał Ci tylko i wyłącznie twojego chłopaka. Do obróżki przyczepioną miał kolejną karteczkę.
Ooo widzę, że dobrze trafiłaś. Wiedziałem, że będziesz wiedziała o co chodzi. No i przed tobą ostatni przystanek. [T.I] idź za twoja ulubioną rzeczą.
Jaką, ulubioną rzeczą, o co chodzi- myślałaś. Na jednej stopie okrążyłaś samą siebie robiąc piruet, o co chodzi, gdzie on jest. Co ja najbardziej lubię ? Poddałaś się, nie miałaś pojęcia o co mu chodzi. Postanowiłaś wrócić do domu, kiedy nagle ciebie olśniło. No tak, truskawki. Momentalnie pobiegłaś do domu Nialla. Ostrożnie otworzyłaś drzwi, a tam wszędzie dosłownie wszędzie porozsypywane były płatki róż. Na półkach stały świeczki o zapachu truskawek, uwalniały ich bardzo mocny zapach. Zaczęłaś kierować się płatkami, które prowadziły Ciebie po schodach do góry, kolejne kroki i ślad urwał się pod drzwiami do sypialni. Uchyliłaś drzwi, a na łóżku leżał niemal rozebrany Niall, trzymający w dłoni półmisek z truskawkami. Od razu wskoczyłaś do niego, mocno go przy tym całując.
-Niall, kochanie. To najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam.
Resztę wieczoru spędziliście, no jak, a wiesz Inka sama sobie dopowiedz.... ;D



 Z dedykejszyn dlaaa Inez ! ;D
 Za wszystkie błędy przepraszam.
Proszę o szczere opinie xD

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 7





Podniosłam od niechcenia głowę, aby wygarnąć zaistniałe 
zdarzenie, ale szczęka opadła mi do ziemi. Przede mną stali całe One direction.
-Co wy tu... tu robicie.- obczaiłam ich wzrokiem.
-Chodzimy do szkoły.- odpowiedział na moje pytanie Liam.
-Ale dlaczego ? - zapytałam robiąc jeszcze bardziej zdziwioną minę.
-Bo,  nasz menadżer wkręcił nas w jakiś projekt, czy coś, że po prostu mamy chodzić jak inni nastolatkowie do szkoły.
-Co proszę ? -zrobiłam wkurzoną minkę i skrzyżowała ręce na piersi. -wy tu ze mną i moimi kolegami ze szkoły ?
-Jas myślisz, ze my chcemy tutaj chodzić, Paul się uparł to co mamy zrobić?- Harry zrobił wkurzoną minkę-ja po prostu-poruszył śmiesznie rękoma-myślałem, że ten etap mam już za sobą.
-Jednak pozory  mylą, myślałeś, że dlatego, że jesteś gwiazdą odpuszczą Tobie szkołę ?
-No, taak myślałem, a tak poza tym fajna plama.
Zerknęłam na dość dużą brązową plamę na mojej białej bluzce.
-Malik-wskazałąm na Zayna- zlizujesz !
-Z wielką chęcią-już jego ręce wędrowały do mojego biustu.
-Stop!- powiedziałam ze zdziwioną miną- jednak sama sobie zmienię ciuch, mam rzeczy na zmianę w szafce.
-Łeee, marnujesz mi TAKIE okazje-spojrzał na miejce pod moją szyją.
-Dobraaa, koniec tych bezsensownych pogaduszek pani Malikowa, powiedz mi może, gdzie tutaj można znaleźć pożądną stołówkę- powiedział Niall, a we mnie wszystko się gotowało.
-Niall, ja NIE JESTEM żadną panią Malik- powiedziałam podkreślając słowo nie jestem.
-No, ale wyglądacie identycznie ido tego te jeszcze wasze całusy w szpitalu.
-Niall, skąd Ty o tym wiesz ? -powiedział obużony Malik- no gadaj.
-No, co przeczytałem w gazecie- wyciągnął w naszą stronę dość grubą lekturę.
Chwyciłam makulaturę, wertując szybko strony. Zaczęłam czytać i nie mogłam przestać. Dlaczego ? dlaczego ja ? Nie dadzą mi teraz żyć, przecież to była chwila słabości. Spojrzałam na duże zdjęcie, które znajdowało się na okładce i 2 stronie. Tak, to byłam ja w dodatku leżąca na Zayna i całująca go. Bolało, bolało i to cholernie. Jego fanki będą mnie hejtować i przede wszystkim ja nie będę mogła swobodnie żyć. Dzięki temu artykułowi 'Zayn Malik z One direction ma nową dziewczynę prawdopodobnie jest nią Jasmine Hill, co wy na to ?' Słona łza poleciała mi po policzku. Przycisnęłam gazetę w brzuch  Nialla i odeszłam posyłając im spojrzenie typu, nie idźcie za mną. Ledwo przekroczyłam krok, a już miałam za sobą komplet. Zayn szedł szybkim krokiem próbując mnie zatrzymać. Zgubiłam go, teraz na pewno za mną nie pójdzie-pomyślałam wchodząc do damskiej łazienki. Zjechałam powoli po drzwiach pogrążając się w świecie sławy, która już goniła mnie w tak młodym wieku. Dawała o sobie znać w sposób brutalny i nieopanowany, przecież ja tylko chciałam ich poznać, czy jest coś w tym złego ? Teraz już się przekonałam. Co ja sobie myślałam, że poznam ich bez żadnych skutków ubocznych ? Musiałam jakoś temu zaradzić, taa paparazzi chodzące ze mną do kibla i non stop prześladujące, ni e było to codzienne. Nie mogłam zawalić przez to szkoły, musiałam chodzić na lekcje zgodnie z czasem, żadnych spóźnień ! Podniosłam się z ziemi, musiałam być twarda, przynajmniej taką udawać. Odkręciłam kurek przy zlewie, podłożyłam ręce pod dość duży strumień wody i z całej siły chlusnęłam na polik.Zmyłam w ten sposób dość duży ciężar z głowy w postaci wielkiego guza nienawiści ciążącego na moim mózgu i sercu. Dwa razy otrząsnęłam twarz z krępujących sytuacji, następnie wytarłam marzenia w papier i wyciągnęłam z torebki tuż do rzęs. Przejechałam nim po moich długich czarnych rzęsach. Wydawałoby się, że nie jestem osobą aż tak zamartwiająca się swoją osobą, ale jestem i nikt tego nie zmieni. Ostatni machnięcie moich rzęsideł czarną mazią i zabrałam się za fluid, który delikatnie rozmasowałam na ciepłych policzkach. Następnie przeczesałam ręką moją brąz grzywę  jak u kunia. Spojrzała jeszcze raz w lustro, tak ta gęba pełna żalu wracała i nie mogła przestać tak jak bumerang. Krążyła w mojej głowie nieustannie i bez żadnych skrupułów pozostawała tam gdzie zawsze, w rozsądku. Pchnęłam drzwi od wc, a tam kto ? Oczywiście nie nikt inny tylko Zayn, nie dawał mi żyć, łaził za mną cały czas. Co on we mnie widzi ? Jestem potwornie brzydka i ja chciałam zostać modelką ? Pff ja i moda ? Ubrana w jakieś drogie szmaty . Traciłam już jakiekolwiek perspektywy na życie, hahahah, jakie życie, ja mam dopiero 17 , a wyobrażam sobie nie wiadomo co, wielka przyszłość heh, ja nie mam nic szczerze mówiąc, no może oprócz bardzo szczerej przyjaźni z Sophie. Zayn jak zwykle musiał zabrać głos, nadęty gwiazdor zadufany w sobie i tylko w sobie. Tak przejrzałam na oczy, życie nie jest bajką tylko jakimś wielkim dnem.
-Jasmine myślałem, że płakałaś.-powiedział robiąc minkę kota ze shreka.
-No to chyba się coś Tobie przewidziało- powiedziałam omijając go idealnie.
-Ej, gdzie ty się wybierasz?
-Na lekcje downie !
Snułam się między korytarzami, moje myślenie nie pozwalało mi znaleźć odpowiedniej klasy. Co chwilkę zerkałam na kartkę z całym planem, nie dawało to skutku. Rzeczywistość odbiegała ode mnie całkowicie, nie dostrzegałam niczego. Stałam się zimna i oschła, to wszystko przez ten wypadek, to pobicie. Mogę dziękować Lukowi, za przemianę, wiem jaki tak naprawdę świat mnie otacza, jaka jestem, jak wyglądałam. Nie jestem już słodką nastolatką, śmiejąca się  i wyglądająca zawsze niewinnie i grzecznie. Nie mogłam tego znieść, moje skupienie podzieliło się na dwie części. Ujrzałam akurat szkolnego dilera, który na moje odkrząknięcie zwrócił się w moją stronę. Nie była w tym obeznana, ale takie życie, nie chciałam być taka jak kiedyś, chciałam w końcu poczuć kim jestem. Owy chłopak ukradkiem na mnie patrząc dał znak,abym udałą się z nim w miejsce, gdzie nikt go nie nakryje. Była to kanciapa woźnego , nie za dobry pomysł, ale skuteczny. Nikt nie przyszedł, chociaż w czasie lekcji najbardziej ten zawód jest wykorzystywany. Potajemnie odsłonił swoją kurtkę pokazując mi  towar. Nie wiedziałam co jest najlepsze, co pomoże mi o wszystkim zapomnieć.
-Co być chciała? -zapytał szeptem wskazując na czarną skórę.
-Coś, co wyleczy moje smutki i pomoże o wszystkim zapomnieć.- powiedziałam spoglądając na niego spode łba.
-Okey, to chyba o to chodzi- wysunął z kieszeni mały pakunek białego proszku.
-A masz może jakieś faje ? - chwyciłam od niego mleczny pakunek.
-Oczywiście, jakie chcesz ?- kolejny raz wskazał na duży zapas białych laseczek.
-Może LM forward- pokazałam palcem niebieską paczuszkę.
-Dobrze to razem będzie 20 $.-puścił mi oczko.
-Okey-wyjęłam banknot z kieszeni  i skierowałam w jego kierunku.
-Jakby co to wiesz, gdzie mnie szukać- powiedział odchodząc.
-Dzięki za wszystko.
Teraz czułam się sobą, kimś wielkim. Miałam panowanie nad swoim systemem. Ujęłam w dłoni małą torebeczkę  i wciągnęłam nosem, udało się teraz będzie tylko dobrze. Momentalnie zakręciło mi się w głowie, wysunęłam jednego papierosa z pudełeczka i wsadziłam do buzi. Zdenerwowana szukałam zapalniczki gdzieś w kieszeni. Nigdzie jej jak na złość nie było, ale widać, że woźny  był palaczem, bo zauważyłam kartonik zapałek na półce. Momentalnie podpaliłam ląd i zaciągnęłam się. Tak ulga przyszła szybko i gwałtownie. Teraz już tak naprawdę nic nie czułam, pełny relaks. Jeszcze raz zaciągnęłam się wypuszczając dym w kształcie kółek. Potem jeszcze parę sztuczek nosem i skończył się. Już miałam brać drugiego, ale zadzwonił dzwonek, a do pomieszczenia wparowały zastraszone sprzątaczki. Wcisnęły się jak sardynki w puszce, w ogóle mnie nie zauważając. Wszystkie po kolei paliły,co za kultura, nie mogłam na nie poczekać. Jednak mamy fajną służbę w tej szkole. Przemknęłam pomiędzy mopami i wysunęłam przez drzwi. Na korytarzu tliło się od małolat potajemnie rozmawiających i obgadujących swoich rówieśników. Pustci nauczyciele starający się coś pomóc w bulwersacji głupich szczeniaków. Wszędzie roiło się od osób takich jak ja, wystarczyło tylko spojrzeć na małe grupki osób ubranych na czarno. Przeszłam kolejne parę kroków i znowu włączył się punk w mojej głowie zwany STOP. Nie był ona łatwy do przejścia, ale było ryzyko, ryzyko, że powrócę znowu do poprzedniej formy, której  ponad nadmiar nienawidziłam. Zrobiłam groźną minę i przezwyciężyłam strach idąc dalej w kierunku klasy od matematyki. Po drodze zauważyłam grupkę moich jeszcze niedawno poznanych przyjaciół. Mały boysbędzik i co mam piszczeć na ich widok, no chyba nie. Sekundę później  wszyscy już mnie otaczali. 
-Jasmine, ty paliłaś, czuć od ciebie fajami.-zapytał zatroskany Zayn.
-A co cię to obchodzi. To moje życie i robię z nim co chcę !
-Ale ja my się o ciebie martwimy zrozum to !
-Mam gdzieś wasze troski o mnie !
-Jas, kochanie proszę przestań udawać kogoś kim tak naprawdę nie jesteś !- wykrzyczała mi w twarz zatroskana Sophie.
-Jeśli nie doceniacie mnie takiej jaką jestem naprawdę, to bardzo grzecznie powiem zostawcie mnie w spokoju-powiedziałam wykrzykując ostatnie słowa-nie widzicie nie pasujemy do siebie, wy grzeczni, pilni itd., a ja zdemoralizowana i mająca wszystkich w dupie. Nie zadaję się z osobami, które codziennie dzwonią do swoich mamusiek żeby się pożalić.
-Jas, co ty brałaś-zauważył Tomo, gdy lekko zachwiałam się na nodze.
-Gówno Cię to obchodzi.
-Chodź, zabieram Cię do mnie. Jak się ogarniesz to porozmawiamy-oznajmił pan zadufany w sobie.
-Pierdol się.
Straciłam równowagę i upadałam na ziemię, nadal śmiejąc się jak pijana. Czułam się bezsilnie, uwięziona we własnych emocjach, nie mogłam nic zrobić. Tamta ja ogarnęła mój cały mózg, sterowała nim, tak, że nie mogłam nic zrobić. Patrzyłam po prostu jak niszczy moje życie, które dopiero co zaczęłam budować.
                                                                                            
Hey!
No to rozdział 7 mamy już za sobą.  ;D
Ledwo go dodałam i w ogóle dodałam, moja mama wyprawiała imieniny, które trwały dwa dni i jak tu pisać w taki dzień ?
Według mnie rozdział dziwny, Jasmine przeszła na złą drogę, ale nie miałam pomysłu i tak jakoś musiałam wszystko z siebie wyrzucić.
Thx wszystkim za komy i proszę o więcej, szczególnie pod postami Inez ;x
Do zobaczenia za tydzień ;3
Anka x