sobota, 10 listopada 2012

Part ; 6 .

Chłodne , jesienne popołudnie . Siedzisz właśnie na ławce gdzie zawsze siedziałaś razem z Liamem . Wiedziałaś że nie będzie mógł Cię już więcej przytulic , pocałować , rozśmieszyć ale on zawsze był przy ty tobie . To było takie straszne wydarzenie , przez Ciebie zginęła najważniejsza w twoim życiu osoba , obiecałaś mu że nie będziesz się za nic obwiniać i ułożysz sobie życie przy boku innej osoby a z Liamem spotkasz się kiedyś tam już na górze . Wczytałaś się w stronę ze swojego pamiętnika , była to strona na której był opisany wasz dzień w którym niestety musieliście się pożegnać .
*wpis z pamiętnika*

Druga rocznica naszego związku , siedzieliśmy na naszej ławce i śmialiśmy się z naszego pierwszego spotkania , fajnie było sobie tak powspominac . Dzień nie dawał po sobie znac jaką tragedię przyniesie w drugiej jego połowie . Po długiej rozmowie w naszym ulubionym miejscu , poszliśmy na wcześniej planowaną kolację . Szliśmy ulicami Londynu , nagle pojawiły się fanki . Nie rozumiałam czemu tak jeszcze za Nim latają przecież One Direction to już przeszłośc . Strasznie nie lubiłam tych fanek , ale zawsze robiłam dobrą minę do złej gry . Nagle podeszła banda fanostwa troszeczkę starszego , nie spodziewałam się że zaczną we mnie leciec takie wyzwiska jak m.in ; dziwka , suka , szmata .... od środa mnie już rozwalało , ale nie dawałam tego po sobie poznac . Zawsze tak robię . Gdy parę z nich Cię popchnęło miarka się przebrała , zbulwersowany Liam musiał wtedy mi pomóc . Zaczęli go bic niemiłosiernie , najgorsze nie mogłam nic wtedy zrobic . Strach sparaliżował moje ciało . Ale szybko się otrząsnęłam i zadzwoniłam pod odpowiednie numery . Karetka przyjechała po 10 minutach , niestety wszyscy już pouciekali . Nie zdążyłam ich powstrzymac . To wszystko to moja wina . Lekarze powiedzieli że stan jest krytyczny . Byłam wtedy bezsilna , pojechałam do szpitala w którym od razu na wejściu dowiedziałam się że On nie żyje . Świat zawirował , to było takie okropne uczucie . Jak taki wspaniały człowiek mógł umrzec za mnie . Jestem straszna . Poszłam do niego na chwilę , powiedziałam mu że bardzo go kocham , że nadal pamiętam naszą przysięgę która mówiła nam o tym że jak któregoś zabraknie będziemy starali się życ w miarę normalnie . No i przyszło się pożegnac po raz ostatni musnęłam jego zimne wargi i dotknęłam bladej twarzy .

Wstałaś z ławki , strasznie się rozpłakałaś . Niestety musiałaś już wracac do domu bo tam czekał na Ciebie twój mąż i syn Liam . Gdy Cię tylko zobaczył od razu wiedział gdzie byłaś , przytulił do siebie i pocieszył . Nadal nie możesz się pogodzic z jego śmiercią , ale wierzysz że kiedyś się jeszcze spotkacie .

"
Życie to nie tylko wesołe lub
smutne chwile.
To najlepszy dar.
Ale w jednej sekundzie,
wszystko, WSZYSTKO może zniknąć.
To śmierć, nic innego.
"

siemka , jakiś imagin z wczoraj . ;) sobota . wróciłam przed chwilą ze szpitala . i jak weszłam do domu wykręciłam sobie tak nogę że nie mogę z bólu . ;xx słabo komentarzy , no ale ok ;x no to tak postanowiłam że imaginy będę dodawała cztery lub czasami pięć razy w tygodniu ( przepraszam ale nie mogę się wyrobić ) będzie to ; poniedziałek , wtorek , czwartek , sobota i możliwe że jakaś niedziela  więc jutro raczej już nie dodam , bo nauka ;o . dobra to do poniedziałku ! ;*

1 komentarz:

  1. Bardzo fajne :**

    ZAPRASZAM:
    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń