niedziela, 14 października 2012

Rozdział 3


Mój sen przerwały jakieś odgłosy. Powoli odchyliłam jeszcze zaspane powieki, wyostrzyłam wzrok i zobaczyłam Eleanor szturchającą mnie i krzyczącą w niebo głosy- Jasmine, obudź się, za 1h idziemy na imprezę. Te słowa postawiły mnie natychmiastowo na Ziemię, wystrzeliłam jak torpeda i pobiegłam w kierunku mojego "nowego" pokoju. Chwyciłam to co miałam ubrać i wskoczyłam do łazienki. Czemu ja spałam?-przypominałam sobie bezradnie sytuację z popołudnia. No tak, piłyśmy czekoladę, no i Sophie opowiadała nam jak próbowała zdobyć numer do Harrego Stylesa ( ps. tylko on z One direction się jej podobała, tak to ich nie lubiła). Było to tak nudne, że najwidoczniej usnęłam, a dziewczyny nie chciały mnie budzić. Właśnie wchodziłam pod prysznic, kropelki wody spływały po mojej ciemnej skórze. Zastanawiało mnie to , gdzie teraz jest mój chłopak, czy zabawia się w najlepsze z jakąś laską. Nie wiedziałam czy mam wierzyć w te wszystkie słowa Sophie, czy też wierzyć Lukowi. Ale jak przecież w ogóle z nim na ten temat nie rozmawiałam. Zakręciłam wodę, chwyciłam ręcznik i wytarłam moje wszystkie zmartwienia. Dlaczego?- zadawałam sobie to pytanie, dlaczego nagle uczucie wobec Luka prysło, nie potrafiłam tego wyjaśnić. Moje ubrania błyskawicznie znalazły się na mnie. Szybko wyprostowałam włosy, zrobiłam  make-up i założyłam drobne dodatki. Wyglądałam nieziemsko:

Wyszłam z łazienki, chwyciłam torebkę i włożyłam do niej kilka drobiazgów. W oddali słychać było krzyki dziewczyn abym się pospieszyła. Postanowiłam wysłuchać ich próśb i udałam się w kierunku drzwi. Sophie stała już na baczność przy drzwiach, a Elka bardziej wyluzowana , oparta była o ścinę i grzebała coś w komórce. Jak sądzę odpisywała na kolejne sms od Louisa w stylu- "Kiedy będziesz?" "My już czekamy!" "Pewnie seksownie wyglądasz, tęsknię, mrr."
Gdy mnie zobaczyły powiedziały tylko ciche- WOW i udałyśmy się do zamówionej przez cudownego chłopaka mojej koleżanki limuzyny. Czułam się jak prawdziwa gwiazda, która jedzie na jakieś rozdanie nagród. Tak naprawdę miał być to jeden z ekskluzywnych barów.  Wzięłam to co moje i wyszłam krokiem Kate Middleton i podążyłam w kierunku drzwi. Nagle zauważyłam przed sobą wielkiego, umięśnionego ochroniarza. Przełknęłam głośno ślinę i usłyszałam- Czy jest pani na liście gości?, ja natomiast dodałam ciche- mhm. Wielki zaczął przeglądać każdą kartkę jakiegoś zeszytu A4. Wybełkotał tylko- Ale pani nie ma na liście. Na moje szczęście właśnie podeszła do mnie Elka mówiąc:
-Proszę wybaczyć za zachowanie mojej koleżanki, a teraz proszę nas wpuścić. Na nazwisko Calder, w środku jest już mój chłopak Louis T....
Nie dokończyła, bo właśnie ochroniarz otworzył nam drzwi. Bez większych sporów weszłyśmy do środka. Mój widok przyćmił jakiś koleś idący prosto na mnie. Zdziwiło mnie to,jak i to ,że właśnie zauważyłam Luka. Siedział sobie grzecznie przy barze popijając  drinka. Chciałam już do niego podejść, ale Sophie pociągnęła mnie za nadgarstek i zaprowadziła w kierunku jakiegoś małego czarnego stoliczka i miękkich puf. Siedzieli przy nim 5 chłopaków. Nie widziałam ich twarzy,bo stałam w punkcie, gdzie światło reflektorów bardziej raziło. Podeszłam bliżej i ujrzałam, ujrzałam całe One direction. Wiedziałam, że nieodpowiednim zachowaniem w tej chwili byłoby krzyczenie, więc podeszłam do każdego w celu jakiegokolwiek przywitania:
-Cześć, jestem Jasmine wybełkotałam na sam widok Zayna.
-Witaj, ja jestem.. yy...jak to do cholery było?
-Zayn, o ile wiem, Zayn Malik.
-O tak,dokładnie tak.
 Zatraciłam się chwilę w jego cudownych czekoladowych paczałkach. Przez parę minut patrzyliśmy się tak bez opamiętania. Próbowałam rozszyfrować jego twarz, mówiącą "Proszę, pocałuj mnie" Nie chcąc wzbudzać jakiś podejrzeń usiadłam tuz  obok mulata. Ten posłał mi tylko przelotne spojrzenie, po czym wziął duży łyk alkoholu. Tylko zastanawia mnie jeden fakt, a mianowicie dlaczego Elka mi nie powiedziała. So sorry, ale jestem ich fanką, a ona o tym wiedziała. Nw może chciała mi zrobić niespodziankę? A ch*j z  tym. Przecież miałam się dobrze bawić. Już po chwili Louis wpychał mi na siłę drinka, którego i tak musiałam opróżnić do dna, potem kolejnego i kolejnego. Nie mam pojęcia co w tamtej chwili się ze mną działo. Ale niespodziewanie, gdy  Zayn zawiesił swój wzrok na mnie, ja delikatnie chwyciłam jego twarz i przyciągnęłam do siebie. Wszyscy krzyczeli :GORZKO GORZKO. A ja lizałam się z dopiero co poznanym kolesiem, no nie w sumie to z gwiazdą. W końcu oderwałam się od niego i przytuliłam się do  jak do puchatego misia.  Przygryzłam wargę i powiedziałam:
-Oh, Zayn jakiś ty słodki. Kocham Cię!- w tym momencie żałuję tych słów jak cholera.  Jedyne co utkwiło mi w pamięci to to co zobaczyłam. Tak, mój chłopak liżący się z jakąś blondynką przy barze. Mój odruch? Wybiegłam z płaczem tak szybko jak tylko potrafiłam, ledwo unosząc się na nogach. Chwiałam się na nogach podążając przed siebie. Czułam ból,  tak go kochałam, a prawda o nim wyszła na jaw. Mój chłopak- usiadłam oparta o drzewo chowając zapłakaną twarz w nogi. Moje oczy powoli się zamykały, nikt mnie nie szukał, pewnie nawet nikt nie zauważył, ze mnie nie ma. Było zimno, a ja w samej sukience, powoli zamarzałam od środka. Alkohol pomógł  mi w tym, w tym momencie chciałam tylko się zabić. Czyjeś ręce właśnie spoczywały na moim ramieniu,czyiś oddech i słowa dawały się odczuć przez bodźce. A ja głucha i zatracona, nie wiedziałam kto to.
RANO
Obudził mnie potworny ból głowy. Przewróciłam się powoli na drugi bok i ujrzałam nie znajome mi dotąd łóżko. Gdzie ja do cholery jestem?- podniosłam się rozglądając się dookoła. Co to za pokój, no na pewno nie mój. Na stoliczku nocnym leżał czyiś telefon, chwyciłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Na tapecie było moje zdjęcie, ale zrobione gdy spałam. Ku*wa o co tu do cholery chodzi? Rzuciłam komórkę i próbowałam wstać kiedy ujrzałam wchodzącego do pokoju Zayna.
-Zayn, o co tu chodzi? gdzie ja jestem?
-Jas jesteś u mnie w domu. Nie mogłem Ciebie zostawić na ulicy, abyś zamrzła. Nie wiedziałem gdzie mieszkasz, więc wziąłem Ciebie na ręcę i zaniosłem do mnie.
-Aha...próbowałam wstac, ale gdy zobaczyłam, że jestem naga szybko okryłam się kołdrą.
-Zayn, czemu jestem naga? wyjaśnisz mi to?
-Jak chcesz to wyjaśnię. No więc, tak, jak cię przyniosłem tutaj, ty rzuciłaś się na mnie i zaczęłaś rozbierać. Ja nie chciałem zrobić ci krzywdy, więc ciebie odpychałem. Ale ty nie dawałaś za wygraną i widzisz, bo przegrałem z Tobą.
-Co? Zayn co ty opowiadasz?! To nie może być prawda! A jeśli będę...
-Co będziesz?
-W ciąży, w ciąży Zayn. To co wtedy, co z moimi marzeniami o byciu modelką?
-Jak będę tatusiem, to wiedz, że Jas ciebie nigdy nie zostawię. Przecież ja Ciebie kocham.
Po tych słowach momentalnie zerwałam się i pobiegłam z płaczem w stronę łazienki. Co ja głupia myślałam, że miłość bezboleśnie ucieknie i bez żadnych obrażeń wróci. Moje serce miało rany, pozostawione po moich byłych. Największą zajmowała znajomość z Lukiem. Momentalnie w mojej głowie zaświeciło żółte światełko zwane rozsądkiem. Rzuciłam kołdrę na Ziemię i gorączkowo szukałam czegoś do zabicia, czegoś co wydałoby mój wyrok, coś dzięki czemu zawdzięczałabym swoją wolność. Chwyciłam do ręki golarkę Zayna i mocno przetarłam po żyłach.
Ni z stąd ni z zowąd obudziłam się. Podwójny sen? Nie, po prostu rzeczywistość ciągnęła mnie do siebie. Kurde ta ciąża to normalnie paranoja. Nie daje mi pokoju, zaplątuje mój mózg kolejnymi kabelkami. Nie pozwala myśleć racjonalnie. Miałam już tego dosyć, muszę w końcu zacząć tą karierę modelki. Może głuche marzenia rozpłyną się po drodze, czy będą ciągnąć się za mną dalej. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Moje myśli były splątane, ja potrzebowałam poukładać sobie wszytko. Czemu on to zrobił?- pojedyncza łza zamieniła się w płacz. Dlaczego akurat mnie musiało to spotkać? Czułam się okropnie, że przyłapałam osobę, którą kochałam na zdradzie z inną. Nie! nie mogłam dłużej czekać. Chwyciłam telefon i wykręciłam numer do Luka. Umówiłam się z nim w parku, przy jeziorku tam gdzie się po raz pierwszy zobaczyliśmy. Włożyłam na siebie to:

 i zamówiłam taryfę. Owy samochód zawiózł mnie na miejsce, gdzie Luke rozmawiał z reporterami.
Podbiegłam do niego z pytającą miną i z całej siły przywaliłam z liścia w twarz. Nie obyło się bez komentarzy i zapytań ze strony dziennikarzy. Czemu pani mu zrobiła? Proszę wyjaśnić! Czy pani jest jego dziewczyną? Jesteście ze sobą? Zdołałam odpowiedzieć tylko na to NIE! i usiadłam cała zdenerwowana na ławce i z bezsilności zaczęłam kopać kamyk leżący na przeciw mnie. Po chwili poczułam jego ciepłe spojrzenie, które zawsze mnie zabijało. Czułam się niepewnie. Luke otarł mi łzę spływającą po  moim poliku.  Ja natomiast z całej siły jaka mi pozostała odepchnęłam go i zaczęłam iść. Bałam się tej rozmowy, bałam się jak cholera.  Niestety nadzieją głupich było to, że zostawi mnie w spokoju. Pobiegł za mną. Przystanęłam i patrzyłam na niego jak na kompletnie obcą mi osobę. Podszedł do mnie  i tych momentów nie zapomnę do końca życia. Luke pchnął mnie na ziemię, tak, że upadłam z łomotem na trawę. Następnie zaczął kopać mnie  całych sił mówiąc:
-Jeśli uważasz, że nie jesteśmy już razem to powiedz inaczej nie przestanę!
-Nie jesteśmy!- powiedziałam wypluwając krew z buzi. Następnie otrzymałam kolejny cios, tym razem w biodro. Boleło niewyobrażalnie.
-Pożałujesz za to co powiedziałaś. Nie będziesz tak traktować gwiazdy! A no właśnie wygrałem xFactora.
-Mam tow dupie! Zostaw mnie!
-Co?! Nie dosłyszałem Bij mnie? Okey!
Nie zdążyłam już nic powiedzieć, ponieważ Luke kopnął mnie tak mocno , że nie panowałam już nad słowami. Nastepnie chwycił mnie za włosy i przyciągnął do siebie.
-Giń suko, dziwko już nie zasmakujesz sławy!
Uderzył mnie tak mocno pieńścią w twarz, że moje oczy powoli zaczęły się zamykać.
***
Powoli otworzyłam posiniaczone powieki. Ból był tak ogromny, że naprawdę nie życzę nikomu czegoś takiego.No dobra z wyjątkiem Luka. Delikatnie przejechałam opuszkami palców po twarzy. Miałam rozcietą brew i bardzo mocno skatowaną twarz.  Otworzyłam buzię i przejechałam po zębach, na szczęście wszytkie były na swoim miejscu. Powoli i z wielką ostrożnośćią podniosłam się i ujrzałam moją nogę w gipsie. Nagle do sali wszedł przerażony Zayn.
-Jasmine wszytko dobrze, Boże jak ty wyglądasz. Przyrzekam Ci, że dorwę tego kto Ci to zronił i skatuję go tak samo.
-Zayn- powiedziałam bardzo cicho.
-Tak?
-Kto mnie tu przywiózł?!
-Tak w zasadzie to nw, ale wiem tyle, że teraz cały świat chuczy o tym co zrobił ten cały Luke.
Nie mogłam już nic powiedzieć, byłam tak słaba, że nie kontrolowałam już tego co robię. Kroplówka powoli spływała przez wąski kabelek. Powieki zadawały się być coraz cięższe. Nie dawałam rady, nie miałam siły utrzymać się na powierzchni przytomności. Zayn zauważywszy to szybko pobiegł po lekarza. Lecz na marne, ja zdąrzyłam  już zamknąć oczy.
                                                                
So sorry, za takie zakończenie. Chciałam to troszkę rozkręcić.
Proszę komentujcie, dla mnie to tak wiele.
Pozdro i do zobaczenia za tydzień xD

5 komentarzy:

  1. Super, talent to mało powiedziane. Barakóje mi słów aby opisać twój talent do pisania ; ) Pozdrawiam Nieznajoma11 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny ! Nie mogłam przestać czytać , wciągnęło mnie . Czekam na nn :)

    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciąż nie mogę otrząsnąć się z mega szoku po przeczytaniu tego rozdziału. :O Już miałam ochotę wyzwać Zayna od dupków, kiedy przeczytałam, że przespał się z Jasmine. A tu nagle okazuje się, że to sen. Kamień spadł mi z serca. :D Tego całego Luka sama mam ochotę tak skopać. Bo wygrał x factor i szczyci się, że jest wielką gwiazdą. -.- Mam nadzieję, że Zayn go dorwie i porządnie się z nim rozliczy oraz to, że dziewczyna wyjdzie z tego cało. :)
    Czekam na ciąg dalszy. x

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chce więcej takich rozdziałów ! : o

    Jeśli chcesz to zajrzyj: my-independent-game.blogspot.com :>

    OdpowiedzUsuń